środa, 27 lutego 2013

Rozdział 35 cz.2!

**Sen**

Siedziałam koło Arianny jej blond włosy powiewały w wietrze, a moje mimo to iż był silny wiatr stały w miejscu. Podszedł do Nas Justin obdarzyłam go pocałunkiem następnie spoglądając na Ariannę. Jej twarz nagle posmutniała, zrobiła się blada. I zaczęła mówić do Justina w ogóle nie zwracając uwagi na moją osobę.
- Możesz nie psuć nam przyjaźni?! Czy tak trudno zostawić w spokoju Jasmine?! I tak dużo przez Ciebie przeszła. Jak ty jeszcze masz czelność się tu pokazywać.
- A ty Jasmine w ogóle mnie nie zauważasz, myślisz, że za tobą nie tęsknie?! Za spacerami, spacerami bez Justina?! Nie pomyślałaś nigdy jak mi jest ciężko bez Ciebie. Mam problem i nie mam osoby, której mogłabym się zwierzyć. - Tym razem zwróciła się do mnie.
Następnie odeszła. Ja chciałam biec za nią, z prośbą o wybaczenie, ale gdy się obejrzałam znikła, nie zostawiając po sobie śladu.

**Rzeczywistość**

Obudziłam się cała zalana potem. Byłam strasznie spocona i bolała mnie głowa. Do tego brzuch i robiło mi się nie dobrze. Wstałam, tak by nie budzić Jusa. Podeszłam do blatu kuchennego, nalałam sobie wody "zimnej", gazowanej. I zaczęłam patrzeć się w okno, na którym było tak wiele gwiazd, a ja szukałam tej jedynej. Gwiazdy mojej przyjaciółki, Arianny. Przez ten sen zrozumiałam, że bardzo mało czasu poświęcałam Ariannie. Była trzecim kołem u wozu. A ja nawet tego nie zauważyłam, ale czy z tego powodu mogłaby się zabić?! Nie, napewno nie na tyle to ja chyba znam moją przyjaciółkę! Ale przecież, wcześniej też tak sobie wmawiałam i wyszło inaczej. Achh, dlaczego to akurat mnie spotyka?! Co ja takiego zrobiłam?! Tyle spraw na głowie, ostatnio cały czas się stresuje. Nagle zaczął mnie boleć brzuch i robiło mi się nie dobrze. Wbiegłam szybko do łazienki i zaczęłam wymiotować. Zresztą to już nie pierwszy raz. Zdarzyło się to już w tym tygodniu z 3-4 razy. Jednak za często się to pojawiało. Postanowiłam iść do pani ginekolog, ale najpierw zdecydowałam się na test ciążowy. Podeszłam do sofy, spojrzałam na zegarek, który leżał na przeciwko, na stoliku i ukazała mi się godzina 5:30. Nie chciało mi się już spać, więc postanowiłam odwdzięczyć się za ostatnie śniadanie, które przyszykował mi Justin i poszłam w jego ślady. Zrobiłam naleśniki, w tym jeden w kształcie serca. Był na nim wyrobiony z syropu klonowego napis : ,,I love u", specjalnie dla Justina. Byłam ciekawa jak on zareaguje na taką niespodziankę. Wybiła godzina 6:30, więc starczyło trochę czasu do 7:00 na zrobienie herbaty. Robiłam to powoli, bo wiedziałam jak mocno można poparzyć się tak gorącą wodą, zresztą parą również, a nawet bardziej. Nagle obudził się Justin, naszczęście miałam już w szystko gotowe i nie musiałam się niczym przejmować. Podeszłam tylko do Justina pocałowałam na  "Dzień dobry" i zaczęłam podawać do stołu.
- Oh, to dzisiaj Ty robisz śniadanko? - zapytał Justin.
- No to co już nie mogę mojemu Chłopakowi zrobić śniadania? - zapytałam tak jak Justin tamtejszego dnia, gdy wszystko wydawało się prostsze.
- Nie no możesz. - po czym się zaśmiał.
Starannie podałam śniadania, którego w szybkim tęmpie nie było na stole. Udaliśmy się z Justinem do laboratorium razem z dziewczyną i dzieckiem bodajrze Justina. Dałam chłopakowi buziaka zanim wszedł do sali. Minęło chyba jakieś pół godziny zanim wróciliśmy do domu, wyniki miały być za jakiś miesiąc. Ja w tym czasie gdy Justin był w sklepie postanowiłam zrobić test ciążowy. Gdy już zrobiłam poczekałam parę minut, w tym czasie wrócił Justin. Najwyraźniej zauważył, że jest coś ze mną nie tak i bardzo się przestraszył trzymanym w moim ręku przedmiotem. Zaczęliśmy rozmowę.
- Justin lepiej usiądź. - powiedziałam.
- To już znasz wynik? - zapytał.
- Nie, ale lepiej, żebyś siedział. - odpowiedziałam na pytanie chłopaka.
Gdy już wszyscy siedzieli. Odwróciłam test ciążowy i okazało się, że wyszedł pozytywnie.
- Justin jestem w ciąży. - zaczęłam płakać.
______________________________________________________________________________

Jak podobało się? ;3 / W

17 KOMENTARZY= kolejny rozdział

Ps. Ostatnio było 16 komów więc podwyższam. :D / W

sobota, 23 lutego 2013

Rozdział 34 cz.2!

Patrząc mu prosto w oczy pocałowałam go. Właściwie byłam tego pewna. Czego pewna? Tego, że moje serce biło tylko dla niego szybciej, szybciej aż w końcu robiło mi się gorąca. To dla niego mój rozum "świruje". To przez niego, przez jego uśmiech, oczy, włosy. Dla niego nie straciłam nadzieji. To przez jego poczucie humoru się uśmiecham. Tylko on potrafi flirtować z dziewczyną tak, że do końca życia nie zapomni jego słów, oddechu i zapachu. Tylko, dlaczego taki wspaniały, wręcz idealny chłopak ma taką przeszłość!? Czy ktoś może odpowiedzieć mi na to pytanie, które nie chce mi wyjść z głowy?! No chyba nikt... ale ja wiem jedno, kocham go i nigdy go nie zostawię. Przeżywałam to wiele razy i więcej nie zamierzam.  Dlatego właśnie chcę testy na ojcostwo. Bo przecież Justin nie będzie płacił alimentów na nie swoje dziecko tym bardziej, że ... A zresztą nie ważne. Wróćmy do przebiegu zdarzeń. Nagle Justin gestem swojego ciała i mimiki twarzy poprosił mnie o siądzięcie obok niego na wielkiej "białej", stylowej kanapie. Spojrzał mi w oczy i zaczeliśmy rozmowę.
- Justin, nie umiem bez Ciebie żyć, i nie chcę się z Tobą rozstawać. Zrób proszę testy na ojcostwo, wtedy dowiemy się czy jesteś ojcem tego dziecka. - zaczęłam takim dialogiem.
- Jasmine, ja bez Ciebie też nie umiem żyć. I nie chcę Cię tracić. Muszę zrobić te testy. Wiem, że mam dużo kasy, ale nie dam się w to Wrobić. - odpowiedział Justin.
Uświadomiłam sobie, że w życiu jest taka jedna czerwona niewidzialna nić łączy ona tych, których przeznaczeniem było się spotkać. Niezależnie od czasu, miejsca czy okoliczności. Ta nić może się rozciągnąć lub splątać, ale nigdy się nie przerwie. Tak samo zresztą było u Nas. Było tak wiele prób, które nasz związek przetrwał. Ta nić się rozciągała i plątała, ale jeszcze nigdy nie potrafiła się przerwać.  Po tym krótkim dialogu wtuliłam się do Justina i razem zaczęliśmy oglądać "szkołę uczuć". Tak dobrze nam ze sobą było, jedliśmy popcorn i co chwila spoglądaliśmy się na siebie. Ale przez te cztery dni zapomniałam kompletnie o tym, że musze rozwiązać sprawę z Arianną. Gdy film się skończył, poszłam po pamiętnik Arianny i papiery z banku/ów, które przyniósł mi Drake ( mój były ). Położyłam wcześniej wspomniane rzeczy/przedmioty na stoliku i zaczęłam czytać. To były naprawdę duże kwoty. Gdy tak przewijałam wszystkie papiery natknął mi się na oczy list. Otworzyłam go chociaż, było mi z tym źle. Rozwinęłam papier i zauważyłam napis z wyciętych liter z jakiś gazet. Było tam napisane wielkimi literami:

ODDAJ KASĘ BO SIĘ POLICZYMY. ZA DWIE GODZINY BĘDĘ CZEKAŁ W PARKU.
TWOJA PRZYJACIÓŁECZK JUŻ CI NIE POMOŻE ANI NIKT INNY.
JEŚLI SIĘ NIE ZJAWISZ TO CZEKAJ NA MOJE ODWIEDZINY SUKO.

Byłam bardzo przerażona, kto to mógł napisać?! Zaczęłam płakać i jednocześnie byłam załamana. Jest tak wiele wskazówek, a ja się potykam na jednej. Chociaż może to nie było samobójstwo. A jeśli on ją zabił, bo się nie zjawiła.  Ja przecież jechałam tam jakieś dwie i pół godziny. Miałam w głowie najczarniejsze scenariusze. Wszystko wydawało sie takie obce. Okazuje się, że w ogóle nie znałam mojej przyjaciółki i nic o niej nie wiedziałam. Wtuliłam się do Justina zasypiając. Nagle przyśniło mi się coś dziwnego.
________________________________________________________________________________

Dziękuje Serdecznie za rozdział. Przy ostatnim rozdziale dodaliście aż pięć komentarzy, mam nadzieję, że na tym nie kończycie. ;P ♥ / W
Ps. Dziękuje za 11 tysięcy wyświetleń. ;P !

10 KOMENTARZY = następny rozdział.

piątek, 22 lutego 2013

Uwaga! < komentarze >

Hej! Uwaga teraz możecie dodawać komentarze z Anonimów. Skasowałam również weryfikację obrazkową, więc spokojnie możecie dodawać komentarze. Mam tylko nadzieję, że będziecie to robić. Bo teraz pojawią się takie informacje jak np. ,,3 KOMENTARZE = kolejny/następny rozdział." I wtedy nie dodam wcześniej jak nie będzie 3 Komentarzy. Tak jest właśnie w 33 Rozdziale cz. 2 ;) PS. Dziekuje za 10 tysięcy wyświetleń!. / W

wtorek, 19 lutego 2013

Rozdział 33 cz. 2!

Zalana cała we łzach czekałam na Justina. Usiadłam na kanapie i zaczęłam mocniej "wyć". Ale chyba każda dziewczyna w tej sytuacji by tak zrobiła postanowiłam wytłumaczyć tą sprawę z Justinem. Przecież, tak dobrze ,,Nam" się układało. Było tak pięknie, najpierw nasza kolacja teraz miało być wino. Niech sobie je w dup* wsadzi. Podły zdrajca, chociaż jak patrzyłam na to dziecko miało z 4-5 lat. I to mnie chyba najbardziej zaszokowało. Właściwie My wtedy jeszcze nie byliśmy razem. Nawet go nie znałam, więc może źle go osądzam. Sama nie wiem w mojej głowie panuje wielki bałagn. I powiedzcie mi teraz jak mam tam posprzątać? Siedziałam na kanapie, mój makijaż na wieczór z Justinem był rozmazany, a ja myślałam o moim życiu. Nagle usłyszałam jak  Justin wchodzi do pokoju i podbiega do mnie.
- Co się stało? - zapytał z troską.
- Przyszła tu jakaś kobieta przed chwilą z dzieckiem. - gdy to mówiłam Justin zbladł i usiadł obok mnie.
- Mówiła, że zrobiłeś jej dziecko i uciekłeś. - dokończyłam gdy Justin przygotowywał się do wypowiedzi.
- Wiesz Jasmine, bo ja ... No dobra i tak kiedyś będziesz musiała się dowiedzieć. Mam dziecko z inną kobietą i nie wiem czy nie więcej jest tych kobiet.
- Woow, to świetna wiadomość, wiesz? - powiedziałam ironicznie.
- Kilka lat temu, jakoś w wieku 15-16 lat zerwała ze mną dziewczyna. To był mój pierwszy dojść poważny związek. Załamałem się i zacząłem zarywać do innych, wykorzystywałem je. Moja mam chciała mnie zmienić, nic nie pomagało, więc wyjechaliśmy do Kanady. Tam poznałem Ciebie. Minęło kilka wieczorów i dowiedziałem się, że mam dziecko z jedną z nich. Załamałem się. Chciałem znaleźć wsparcia, ale moja mama ciągle była zajęta. Dlatego zacząłem brać narkotyki. Pod maskarą nie było widać moich podkrążonych oczu, ale bez niej nie poznalibyście mnie. Nie chciałem Ci mówić, bo wiedziałem, że mnie zostawisz. Ale teraz nie będę kłamał powiem prawdę. Ty też miałaś być jedną z tych dziewczyn, ale zakochałem się i gdy mi odmówiłaś zacząłem znowu brać. Pogrążałem się coraz bardziej, ale w końcu zrozumiałem, że to głupie, i przestałem. Czułem się uwolniony od tego ochydztwa. Gdy wszystko zaczęło się układać przychodzi ona! Ale to moja wina.. powinienem inaczej postąpić. Nie zasługujesz na takiego chłopaka. Jesteś piękna, mądra i młoda. A ja główniarz, który myślał, że przez sławę stanie się lepszym człowiekiem. Pokochałem Cię i nadal kocham.
- Justin, przestań! Wiem jesteś główniarzem, ale nie zamierzam pochopnie osądzać. Mam tylko prośbę. - powiedziałam.
- Jaką? - zapytał brązowooki szatyn.
- Śpij dzisiaj na kanapie, wiesz chciałabym przemyśleć parę spraw. - odpowiedziałam brązowookiemy szatynowi.
- Dobrze, rozumiem Cię w zupełności. - powiedział chłopak.
Odeszła od chłopaka, który włąsnie opuścił głowę do kolan i patrzył na nie z dziwnym wyraze twarzy. Mi też nie było łatwo. Przecież przed chwilą go całowałam i nie widziałam świata po za nim. A teraz co? Śpimy osobno gdy to miała być niezwykła noc. Nie rozumiem tego, czy ja mam napisane na czole: ZDRADŹ MNIE!? No powiedzcie mi... czy mam tak napisane? Bo może nie wiem. Nie ważne wracając do przebigu zdarzeń. Patrzyłam na Justina tak przez chwilę i zaczęłam się kapać. Wzięłam gorący prysznic, żeby odreagować trwał on jakieś 30 min. Następnie zaczęłam myć zęby dwie minuty i nakładać krem do twarzy cztery minuty. Wyszłam z łazienki w piżamce i podeszłam do Justina. Zauważyłam, że zasnął, był nie przykryty i miał gęsią skórkę. Poszłam po kołdrę i przykryłam, spojrzałam jeszcze raz na jego twarz i pocałowałam w czoło, ale to nie znaczyło, że mu wybaczam.

**Ranoo**

Obudził mnie budzik, spojrzałam na wyświetlacz w moim telefonie ukazała mi się godzina: 8:30. Było bardzo późno, a ja musiałam iść na zakupy. Jednak jeszcze nie wstałam patrzyłam w sufit i myślałam, zresztą tak jak pół nocy, tak gdzieś do 24:00. Pewna swoich przemyśleń wstałam i zaczęłam iść w stronę salonu. Zauważyłam, że Justin oglada telewizor. Podeszłam do niego i ....

_____________________________________________________________________________

Dziękuje! ;* / W
3 KOMENTARZE = kolejny rozdział.

sobota, 16 lutego 2013

Rozdział 32 cz. 2!

Przed sobą zauważyłam piękną plażę i w oddali błyszczącą się wodę. Spojrzałam na Justina z podnieconą miną. Byłam ciekawa co mieści się w koszyku, który miał w ręku. Okazało się, że chcę zrobić piknik. Właściwie byłam fanką takich niespodzianek, ale ja z natury po prostu jestem taka ciekawska. Zeszłam po kamiennych schodkach i znalazłam się na piasku, który właził mi w buty zdjęłam je szybko, tak samo zresztą postąpił Justin. I poszliśmy dalej. Zaczeliśmy rozkładać cały ten nasz "pikniczek". Było tak dużo jedzenie, że właściwie nie wiedziałam jak ,,My" to wszystko zjemy. Zaczęłam po kolei rozkładać naczynia i koszyki z owocami. Justin zajął się jeszcze jakimiś smakołykami, a ja w tym czasie rozkoszowałam się widokiem plaży. Siadając na kocu cały czas patrzyłam się na Justina. Widziałam przed sobą chłopaka idealnego czułam, że nie może być już lepiej. A jednak, Justin wyjął z koszyka truskawki. A zresztą jak wiedział kocham truskawki. Uśmiechnęłam się na ich widok i usłyszałam głos Justina.
- To co jemy? - zapytał brązowooki.
- Oczywiście.
Wyjęłam jedną truskawkę i wsadziłam ją do buzi Justina, następnie go całując. Później Justin zrobił to samo, tylko, że bardziej namiętnie. Byłam szczęśliwa, i rozkoszowałam się dalej pięknym widokiem oraz smakołykami. Chciałam trochę pogadać z Justinem, ale on nie dawał dość mi do słowa. Chciał, żebym się niczym nie martwiła i wróciła do czynności, którą praktycznie ciągle powtarzałam. Justin zaczął rozmowę.
- No i co jak Ci się podoba taka niespodzianka? - zapytał.
- Jest cudownie, chyba lepiej być nie może. - odpowiedziałam.
Wtedy właśnie chłopak położył mnie na plecy i patrząc w oczy zaczął mówić.
- Kochanie, nie chcę się więcej z Tobą kłócić. Żyjmy chwilą, która jest obecnie.
- Zgadzam się, za dużo tych kłopotów. Zapomniałam już jakie życie może być piękne. Ty mi to przypomniałeś. Dziękuje Ci kochanie. - po tych słowach dałam mojemu CHŁOPAKOWI  buziaka. - Może posłuchamy muzyki? - dodałam, mówiąc to cały czas patrzyłam w magnetofon, który leżał obok Jusa.
- Jasne. - odpowiedział chłopak.
Włączył jakąś romantyczną muzykę, bardzo wolną podkreślam. Wstał i zaczęliśmy tańczyć. KILK.
Złapałam go z szyję on mnie w tułowiu. I tak tańczyliśmy, aż kawałek się nie skończył. Mogę to powiedzieć z podniesioną głową " to był mój najlepszy taniec w życiu ". Justin nie chciał bym mówiła. Nawet nie zauważyłam, że piosenka leci cały czas w kółko. Zrobiło się ciemno, więc postanowiłam zwijać nasz "stragan" i jechać do domu. Chociać pewnie tak jak Justin, nie chciałam.

Jechaliśmy jakieś 35 minut. Po czym zauważyłam biały budynek. Byłam strasznie zmęczona i było mi zimno. Justin dał mi swoją skurzaną kórtkę i otworzył drzwi. Weszłam do ciepłego mieszkania i usiadłam na kanapie. Justin miał jeszcze kupione wino, którego nie dopiliśmy na pikniku. Postanowiliśmy teraz zrobić tą czynnośc. Justin poszedł pod zimny prysznic. Ja w tym czasie spokojnie czekałam na mojego CHŁOPAKA.  Ach, jak to pięknie brzmi. Czekając usłyszałam dzwonek do drzwi. Podeszłam i upewniając się, że to nie jakiś ZBOK czy "włamywacz" zajrzałam przez czarne kółko. Zauważyłam piękną dziewczynę, wyglądała na 19 lat, a no i była z dzieckiem.
Otworzyłam drewniane drzwi i zaczęłam rozmowę.
- Dzień dobry, jest może Justin. - zapytała.
- Dzień dobry, Tak jest, ale się kąpie, coś przekazać? - zapytałam.
- Jest pani jego dziewczyną? - zapytała po raz drugi.
- Tak. - odpowiedziałam po raz pierwszy.
- Musi pani wiedzieć, że jestem jego byłą kochanką i mam z nim dziecko. Niech pani mu w nic nie wierzy. To zwykły drań. - powiedziała kobieta, a mi poleciała jedna pojedyńcza łza. A w oczach miałam złość
Kobieta odeszła, a ja zmknęłam drzwi i zaczęłam płakać.

__________________________________________________________________________

No to na tyle, historia zaczyna się powoli rozwijać. Naprawdę mocno Was chcę zaskoczyć. I po prostu musiałam dodać dzisiaj dwa rozdziały, jutro napiszę, może znowu kolejne dwa. Ale nie obiecuje. Robię tak, ponieważ cały tydzień oprócz weekendu, mam zajęty. / W
I jak wrażenia? ;3

Rozdział 31 cz. 2!

Obudziłam się z nadzieją, że przytulę Justina. Niestety szatyna w łóżku już nie było. Zmartwiłam się więc szybko założyłam na siebie szlafrok i poszłam w głąb mojego mieszkania. Wchodząc do kuchni zauważyłam jak Justina robi jajecznicę i kanapki.
- Hej, skarbie siadaj zaraz śniadanie. - powiedziała z taką troską, aż miło mi się zrobiło.
- A co to za święto? - zapytałam.
- Żadne, to już chłopak dla swojej dziewczyny nie może śniadania zrobić? - zapytał podkreślając słowo dziewczyny.
- Nie no ja nic nie mówię, po prostu cieszę się, że Cię mam. - mówiąc to pocałowałam go w policzka.
Usiadłam na białym krześle i czekałam na moje śniadanko. Wreszcie, po 15 minutach nadszedł czas na jajecznicę. Justin jednak nie pozwolił mi samej nakładać. Wziął mój talerz nałożył na niego jajecznicę po czym wlał mi herbatkę do kubku z napisem "I love you". Nawet nie wiecie jak mi było miło. Niestety nie wiedziałam jeszcze jaki ten dzień będzie okropny. Justin usiadł zrobił te same czynności tylko, że dla siebie i zaczął jeść. Wiecie co o dziwo ta jajecznica była przepyszna + kanapki. Mmm, pycha... , byłam pod wrażeniem, że Justin tak dobrze gotuje. Ale nie chciałam mu tego mówić dodałam tylko słowa "mmmm." I znowu zaczęłam jeść.
- Smakuje Ci kochanie? - zapytał Justin.
- Tak, świetna. - odpowiedziałam uśmiechając się do szatyna.
- Mam jeszcze jedną niespodziankę. - powiedział bardzoo tajemniczo chłopak.
- Jaką? - zapytałam.
- Nie mogę Ci powiedzieć, bo wtedy to już nie będzie niespodzianka.
- Ohh, no weź! - zaczęłam błagać z ciekawości, ale niestety taka już byłam.
- Słońce, ubieraj się i jedziemy. - Powiedział biorąc naczynia i kładąc je do zlewu.
Podeszłam do szafy i zaczęłam przebierać w T-shiert'ach. Właściwie to, nie wiedziałam jak się mam ubrać. No bo w końcu nie wiem, nawet gdzie jedziemy. Czy mam wziąść jakąś kurtkę. W końcu zdecydowałam się na krótkie dżinsowe spodenki z pięknym brązowym paskiem na to śliczny, zielony T-shirt. Pomalowałam sobie oczy tuszem nałożyłam lekko na swoją twarz puder, Ponieważ nie lubiłam być sztuczna, kochałam siebie NATURALNĄ.  Założyłam czarne trampki z białymi sznurówkami i zeszłam na "dół" do salonu. Zauważyłam pięknie ubranego Justina. Na JEGO głowie widniała szara czapka. Na sobie miał czysty , biały T-shirt, czarne rurki i CZARNĄ, skurową kurtkę.
Wsiadłam do ferrari, które wyglądało pięknie, w środku jak i na zewnątrz. Na wejściu miałam prośbę do Justina. :
- Justin tylko proszę, jedź powoli. - spojrzałam mu prosto w oczy, żeby wiedział, że nie żartuję.
- Oczywiście. Nie ufasz mi? - zapytał, równie poważnie.
- Nie no ufam, ale kochanie po prostu prooszę. - odpowiedziałam uśmiechając się, by atmosfera nie była zbyt napięta.


Przez całą drogę w ogóle nie gadaliśmy ( rozmawialiśmy ) jedyny co robiliśmy, przez te pół godziny to słuchaliśmy muzyki i razem ją nuciliśmy. Wreszcie nadszedł moment, gdy zauważyłam piękne zjawisko. Nie byłam pewna czy to tu, a jednak.


---------------------------------------------------------------------------------------------------------------

No i co witam w nowym rozdziale i sezonie.  ♥ / W
Jak się podoba?

wtorek, 12 lutego 2013

Nowy sezon! Podoba się pomysł?




Hejj! Jak wiecie ostatnio nie mam trochę czasu. Ale pomyślałam nad zrobieniem drugiego sezonu tych opowiadań. Mam już wszystko w głowie i wiem jak rozłożyć tą historię. Musicie mi tylko pomóc. Komentować i dawać rady. Napewno będziecie zaskoczeni nowym sezonem. Będzie wiele tajemnic wygrzebanych z przeszłości. Nie tylko Arianny. Justin nie jest taki święty na jakiego wygląda. Dojdą też postacie. I mała niespodzianka. Jeśli ktoś mocno się wczytał w 30 rozdział. To będzie wiedział jaka. :) Dojdzie również tajemnicza kobieta z dzieckiem. I namiesza kompletnie w życiu Jasmine. Jeśli jest ktoś chętny do zrobienia zwiastunu. To proszę o kontakt: wiktorka3@interia.pl

wtorek, 5 lutego 2013

Rozdział 30 !

Nie odpowiadając zaprowadziłam Justina do pokoju wcześniej zamykając drzwi. Podeszłam do chłopaka, a on przyciągnął mnie do siebie i zaczął namiętnie całować, poczułam jego ciepłe dłonie pod bluzką, której po chwili nie było na moim ciele. Położył mnie na łóżku u usiadł na mnie. Zaczął jechać po moim ciele delikatnie je całując, gdy chciał zjechać dalej moje spodenki mu przeszkodziły więc delikatnie ciągle całując ciało zdjął je. Na moim ciele zostały tylko majtki i stanik. Justin pieścił moje ciało jeszcze przez chwile i zaczął po kolei zdejmować moją bieliznę. Spojrzałam w jego oczy i zapytałam. 
- Justin na pewno chcesz to zrobić? Nie jesteśmy za młodzi? 
- Nie sądzę. 
Odpowiedział po czym przeszedł do ,,konkretów". Przyszła moja kolej teraz to ja leżałam na Justinie, rozebrałam go całego co poszło mi bardzo szybko. Justin nadal leżąc na mnie zapytał. 
- Czyli zgadzasz się? 
Teraz nie miałam wątpliwości, że to właśnie z nim chcę przeżyć swój pierwszy raz. 
- Tak jestem pewna. - odpowiedziałam. 
Justin po moich słowach przewrócił mnie na plecy i zaczął. Obsypał pocałunkami dosłownie całe moje ciało. Ja w tym czasie zatapiałam ręce w jego włosach.  Powoli wszedł we mnie. Zaczął ruszać biodrami coraz szybciej i mocniej. Zaczęłam jęczeć co bardziej motywowało Justin'a. Biebs ruszał biodrami zdecydowanie i szybko. Po chwili doszliśmy. Justin powoli i delikatnie wyszedł ze mnie . Usiedliśmy wtuleni w siebie. Ubraliśmy się w bielizne i położyliśmy na łóżku.
- Kocham Cię, skarbie! - powiedział Justin lekko całując moje czoło. 
- Ja Ciebie też! - odpowiedziałam na wyznanie miłości Justin'a. 
Byliśmy ,,tym" strasznie zmęczeni więc w kilka minut zasneliśmy. 



_____________________________________________________________________


Przepraszam, że taki krótki, ale zdecydowanie nadszedł czas na pierwszy raz Jasmine. Strasznie się zmęczyłam przy pisaniu tego rozdziału. Wiec przez najbliższe kilka godzin nic nie napiszę. Myślę, że to narazie Wam wystarczy :) ! Jeśli chodzi o dodawanie komentarzy to proszę jak jesteście dajcie koma tutaj i do poprzedniego postu. Strasznie bym się cieszyła. Myślę, że dobrze wyszedł ten post, a wy jak sądzicie? Chętnie każdego wysłucham. / W 



poniedziałek, 4 lutego 2013

Rozdział 29 !

Jus: Jasmine, uwierz mi a obiecuje że już Cię nigdy nie skrzywdzę. Bo też Cię kocham, a życie bez Ciebie jak widać nie wychodzi mi. Nie chcę żebyśmy się wiecznie kłócili to i tak nic na nie daje. Jedynie nasze serca cierpią, a nasza psychika razem z nimi. Wybacz mi proszę.
Ja: Justin dałam Ci tak wiele szans, a Ty je wyczerpałeś. Ale zarobiłeś sobie na ostatnią szansę.
Następnie spojrzałam w jego piękne czekoladowe oczy i po prostu pocałowałam. Chłopak jakoś nie protestował. Justin przewrócił mnie na plecy i położył się na mnie. Po woli zaczął zdzierać ze mnie ubrania. Ja nie miałam nic przeciwko ...
Niestety Justinowi nie dał dokończyć dzwonek do drzwi. Mimo protestowania po prostu musiałam otworzyć. Szybko zarzuciłam na siebie bluzkę i podeszłam do drzwi. Zajrzałam przez małe okienko umieszczone w drzwiach i upewniona, że to żaden "zbok" otworzyłam. W drzwiach zauważyłam Drake. Przywitałam się z chłopakiem w postaci gestu "przytulaska". Ręką zaprosiłam go do pokoju. Justin w tym czasie był bardzo poddenerwowany i właśnie zakładał swoją koszulę.
- Widzę, że przeszkodziłem. - powiedział z łobuzerskim uśmiechem.
- Nie! - powiedziałam.
- Można powiedzieć, że tak. - Powiedział właściwie krzyknął Justin jednym okiem spoglądając na mnie, a drugim na Drake.
- Co Cię sprowadza? - zapytałam.
- Mam coś w sprawie Arianny.
Byłam bardzo zdziwiona. Zależało mi strasznie by dowiedzieć się czegoś o swojej przyjaciółce. Myślałam, że wiem o niej wszystko. Niestety myliłam się, tak naprawdę nie wiem o niej nic. Tyle lat razem, a jednak osobno. Dlaczego wcześniej nie zauważyłam, że coś jest nie tak. Dlaczego?!
- No więc ś.p. Arianna miała duży kredyt. I ponoć załatwiała kasę na szybko. Nie wiem u kogo miała ten dług, ale wiem, że ten ktoś jej groził. Znalazłem u niej w domu wydruki bankowe i różne przelewy na jej koncie. Myślę, że to jest istotne.
- Nawet nie wiesz jak bardzo Drake. Jak ja strasznie Ci dziękuje. - powiedziałam tuląc chłopaka.
Widziałam smutną i przede wszystkim zawiedzioną twarz Justin'a. Żeby nie było mu smutno również go przytuliłam. Spojrzałam przez chwilę na papiery, które przyniósł Drake i pozwoliłam sobie je zostawić. Muszę wiedzieć co ukrywała przede mną przyjaciółka. Czy była moją przyjaciółką? Gdy sobie przypominam wypady do clubu w którym nauczycielem był Justin. Gdy chodziłyśmy wybierać suknie na bal szkolny. Tam właśnie Justin wyznał mi miłość, a ja go olałam! Nigdy sobie tego nie wybaczę. Teraz już wiem, że nie tylko on był winny. W tej sytuacji jest również wiele spraw spowodowanych przeze mnie. Trudno mi do tego się przyznać, ale gdybym mu wtedy nie odmówiła. Pewnie wszystko potoczyłoby się inaczej. Mimo to kocham go nad życie i nie zamierzam opuszczać. Mam nadzieję, że nie zmarnuje tej szansy. To byłby już koniec. A moje życie zawaliłoby się na zawsze. Po stracie Arianny jest mi strasznie ciężko co dopiero gdybym jeszcze straciła moje "chłopaka" tak z dumą mogę powiedzieć, że Justin Bieber to mój chłopak. Który jest pierwszym cudem świata. Często zastanawiam się, dlaczego wybrał mnie. Może kiedyś się dowiem. Po krótkim wymienieniu zdań z Drake'm zamknęłam za nim drzwi i podeszłam do Justin'a. Siadając mu na kolanach zaczęłam mówić.
- Justin zastanawiam się, dlaczego wybrałeś mnie. Tak wiele dziewczyn jest, a Ty wybrałeś mnie. - zapytałam.
-  Zawsze różniłaś się od innych. Na początku lubiłem się z Tobą drażnić. Nigdy się nie rzucałaś na ramiona. Jak zwariowana fanka Ty zawsze czekałaś na moment kiedy sam podejdę i Cię przytulę. Jesteś czułą, miła, inteligentną, śliczną i idealną dziewczyną. Miałem wiele dziewczyn jedną z nich była ustawiona Selen'a. Wiem zrobiłem ,źle wiele razy zawaliłem na całej linii. Ale to nie znaczy, że przestałem Cię wtedy kochać. Nie ma chwili kiedy o Tobie nie myślę. Jesteś pierwszym cudem świata.
- Justin w myślach mówiłam o Tobie to samo. Kocham Cię! - odpowiedziałam na długi opis mnie Justin'owi.
- Dokończymy? - zapytał chłopak.

___________________________________________________________________________

No to do następnego. Ktoś skomentuje? / W


niedziela, 3 lutego 2013

Nowy blog z opowiadaniami o Justinie Bieberze.

Cześć, jak już pisałam. Wcześniejsze posty i te są :
1. Za krótkie.
2. Beznadziejne.
3. Nie interesujące.
4. Monotonne.
5. Do hejtowania.
Teraz założyłam nowego bloga z opowiadaniami. Chcę dokończyć ten mimo wszystko. Ale jeśli nikt tego nie będzie czytał to zrezygnuje z obydwóch blogów. Naprawdę to nie jest ,przecież trudne. Ja pisze długo, a Wam zostawiam tylko dodać ocenę w postaci komentarza. Jeśli lubicie czytać moje opowiadania. To myślę, że ten powinien się Wam spodobać. Ocenicie?
Mój blog: https://www.facebook.com/DemiLovato?ref=ts&fref=ts
Podoba się? Jeśli tak to dodaj komentarz tutaj i tam. ;)