czwartek, 25 kwietnia 2013

Rozdział 43 cz.2!

- Jasmine?! Jak to się mogło stać? - zapytała, a w jej oczach było przerażenie.
- Nie wiem. Do gwałtu naszczęście nie doszło. Ale wiesz Jasmine musi odpocząć, a mały jej w tym nie pomoże. Wrócę po niego w niedzielę wieczorem. Dobrze? - zapytałem z nadzieją na pozytywną odpowiedź.
- No jasne synku! Jedź do niej i powiedz, żeby się nie martwiła. - powiedziała, po tych słowach dałem jej buziaka.
- No to pa Olivierek, tatuś z mamusią wrócą za dwa dni. Bądź grzecznym chłopczykiem i słuchaj się babci, tak? - dałem buziaka w policzek, ale nie czekałem na odpowiedź.

Gdy zacząłem wychodzić naskoczyło na mnie stado paparazzi. Zaczęli się wypytywać o różne rzeczy. Między innymi co robię z dzieckiem i dlaczego zostawiam je u matki. Nie ma wątpliwości, że nie daliby mi spokoju. Widziałem też tam parę Belieberek więc podeszłem, zrobiłem fotki, podpisałem autografy i pożegnałem się z tłumem ludzi. Szczerze mówiać, nie miałem pojęcia z kąd się tu wzieli. Przecież z Pattie rozmawiałem około 10 minut. Byłem zaskoczony całą sytuacją. Paparazzi i dziennikarze pojechali za mną. Dziwne było też to, że nie wypytywali się o Jasmine. Może jeszcze nic nie wiedzą? Wątpie ... ale chyba lepiej, żeby nie wiedzieli.

Jechałem około 25 minut przy dość dużej prędkości. Wszedłem do domu, po cichu zdejmując buty weszłem do kuchni gdzie czekała już moja partnerka.
- Cześć słońce, gdzie mały?
- Ugh ... wiesz jest u mojej mamy. Mamy cały weekend dla siebie. - uśmiechnąłem się sztucznie.
- Szkoda, bo właśnie szykowałam mu mleczko. - powiedziała tak zmartwiona jakby mleko było naszym jedynym problemem.

**Oczami Jasmine**
Jeśli myślicie, że się tak szybko pozbierałam to nie! Mylicie się ... może nie okazuję tego aż tak mocno, bo najzwyczajnie w świecie tego nie pamiętam. Jedyne to odczuwam ból. Ból całego ciała i części intymnych. Źle zrobił Justin zabierając Olivierka, ani nie dał mu nic na przebranie, pampersów - zero. Boję się o niego.
Podeszłam do niego i zaczęłam masować jego ramiona. Widziałam jaki był spięty i uwierzcie, że to nie poprawiało mojego humoru. Usiadłam na jego kolanach okrakiem i zaczęłam całować. Pogłębiałam nasz pocałunek i chciałam czegoś więcej. Justin oblizał moją wargę bym dała mu dostęp - tak zrobiłam. Nasze języki zaczęły staczać wojnę. Odsunęłam się delikatnie od Justina i podniosłam lekko bluzkę do góry i gdy chciałam ją zdjąć Justin mnie zatrzymał.
- Nie! Jasmine ja nie mam ochoty dzisiaj.
- Jak to nie masz ochoty?
- No ... najzwyczajniej w świecie. Zresztą nie uważam tego za dobry pomysł.
- Dlaczego? Aha, rozumiem że po ciąży moje ciało nie jest takie jak wtedy, ale  to nie są powody. - odwróciłam wzrok.
- Jasmine nie obrażaj się o takie gówno! - powiedział gorzko.
- Jesteś niemożliwy! Wiesz nie chcę do tego doprowadzać, ale chyba muszę ... proszę Cię śpij dzisiaj w pokoju gościnnym.
Zaśmiałem się cicho.
- Jasmine nie żartuj sobie ...
- Nie żartuje Justin. Naprawdę chcę dzisiaj spać sama. Nie czuję potrzeby być przy mnie był. - powiedziałam równie oschle jak on.
- O takie gówno?!
- Dla mnie to nie jest gówno ...
- A dla mnie wielkie ... czy gdy mówię miłość słyszysz seks?
- ... - nic nie odpowiedziałam i odeszłam.
Było już późno więc zaczęłam się myć. Pozwoliłam gorącym kroplom wody spadać na moje ciało. Wyszłam z łazienki i zaczęłam przeglądać się w wielkim lustrze wiszącym na ścianie. Mogę się zgodzić, moje ciało nie było idealne i nigdy zapewne nie będzie już takie, ale to nie jest moja wina. Poświęciłam się i urodziłam Olivierka. Zgadzam się, przez ciąże wiele się traci, ale jeszcze więcej zyska. Związałam moje włosy w niechlujnego koczka i ubrana wyszłam z łazienki. Zauważyłam Justina leżącego na łóżku i oglądającego telewizję.
- Justin idź już, chce iść spać. - powiedziałam bez melodii w głosie.
- W czym ja przeszkadzam? Kładź się ... - powiedział nie odrywając wzroku od telewizora.
Irytowała mnie to. Jak mógł tak straszliwie mnie ignorować?!
- Justin wyjdź, proszę po raz ostatni.
- Nie cyrkuj Jas.
- Justin rozumiem nie jesteś chętny by nawet patrzeć na moje ciało, więc dlaczego miałbyś mieć z nim jakąkolwiek styczność? Znajdź sobie lepszą dziewczyną, z ładniejszym ciałem i lepszą figurą. Ja najwyraźniej nie zaspokajam Twoich potrzeb. - powiedziałam nadal stojąc.
- Przestań marudzić! To jest idiotyczne i Ty również. Nawet nie odpowiedziałaś na moje pytanie ... - te słowa mnie zabolały.
- Czyli teraz jestem idiotką?
- Najwyraźniej tak.
- Zdecyduj się kim w końcu dla Ciebie jestem.
Zapadła cisza. Trudno Justin nie chciała wyjść, więc ja to zrobiłam.
- Dupek ... - krzyknęłam wychodząc.
Nagle usłyszałam jak Justin wstaję. Podszedł do mnie i przycisnął do ściany.
- Jak mnie nazwałaś?
- Dupek ... nie udawaj, że nie słyszałeś.
- Ty suko ... jak mogłaś?!
Przycisnął moje nadgarstki do ściany, szczerze mówiąc bardziej zabolały mnie te słowa niż jego uścisk. Takiego Justina nie znałam, i szczerze mówiąc nie chciałam poznać. Zaczęły boleć mnie nadgarstki, które w chwili gdy Justin mnie puścił przybrały purpurowy kolor. Zaczęłam płakać i pobiegłam do pokoju gościnnego po czym się zamknęłam. Chciałam zasnąć i obudzić się za dwie doby, gdy mój synek będzie ze mną. Wiedziałam jedno.

Zwykłe "przepraszam" już nie wystarczy.

__________________________________________________________________________________

I jak wrażenia po rozdziale? :) Justin się zmienia. Co będzie dalej? Szczerze mówiąc ja sama nie wiem, dajcie mi czas niech wszystko tam mi się poukłada. / W


piątek, 19 kwietnia 2013

Rozdział 42 cz.2!

Wysiadłem z samochodu i zauważyłem śpiącą na miejscu pasażera Jasmine. Wyglądała na wystraszoną, a ja nie wiedziałem jak jej pomóc. Bałem się jej obudzić, a co dopiero dotknąć. Zdecydowałem się - podniosłem ją. Poczułem jak szarpie się w moich objęciach. Natychmiast przytuliłem ją do swojej klatki piersiowej i zacząłem gładzić jej włosy. Ona, gdy się uspokoiła zaczęła popłakiwać mi w ramię. Dała mi jasno do zrozumienia bym jej nie puszczał. Wniosłem więc ją do domu. Zacząłem wchodzić po wielkich szklanych schodach udając się do sypialni, która była tuż przed Nami. Położyłem Jas na łóżku i również wtuliłem się do miłego koca na, którym leżeliśmy.
- Dlaczego to wszystko dzieję się Nam? - zapytała, patrząc przed siebie - w ścianę.
- Nie wiem, ale wiem, że razem przetrwamy wszystko.
- Justin, ale los cały czas wystawia Nas na próby. A co jeśli, którejś z nich nie przetrwamy? Co jeśli ... - nie dałem jej dokończyć.
- Proszę Cię, uspokój się. - pocałowałem ją w czoło.

**30 minut później**

Jasmine dawno już zasnęła, ale nie miałem sumienia by zostawiać jej samej. Teraz potrzebowała mnie najbardziej. Byłem spokojny na zewnątrz, ale wewnątrz trzepało mną jak tornado. Chciałem płakać, ale nie mogłem pokazać Jasmine jak bardzo cierpię. Dlaczego są tacy ludzie na Tym świecie?! Powinni zamknąć skurwiela w kiciu do końca jego dni. Ale nie, musi stać się coś tragicznego, dopiero wtedy zareaguje nasza władza. To jest niesprawiedliwe ... postanowiłem napisać tweeta.

    ,,Ludzie są podli, daję to wiele to myślenia."

Często tweetowałem gdy miałem zły dzień, lub coś mnie gryzło. Dawałem fanom czas do namyśleń. Ale nie mogłem napisać: ,,Moja dziewczyna została zgwałcona, Drake zabiję Cię!" No bo jakby to wyglądało?! Chociaż tak szczerze mówiąc zrobiłbym to gdyby nie to, że może ucierpieć moja kariera, i osoby działające w moim Team'e.
  Wyszedłem powoli spod ciepłego koca, który ogrzewał mnie i moją ukochaną przez pół godziny, i zacząłem wybierać numer do mojej mamy - Pattie.

*
- Mamo mogłabyś zabrać Olivierka na weekend? - zapytałem.
- A coś się stało? - zapytała bardzo zdziwionym tonem.
- Niedługo wszystkiego się dowiesz, podwiozę Ci go za 45 minut, dobrze?
- Oczywiście. - po tych słowach, rozłączyła się.

*

Chciałem spędzić ten weekend w ciszy z Jasmine. Wiedziałem, że mały będzie często płakać, a Jasmine nie będzie miała spokoju. No, ale od czego jest mama? Dla niej to przecież nic wielkiego ... oby. Chyba nie zapomniała jak kto jest zajmować się małym 'przystojniakiem'.
   Zacząłem ubierać małego, chociaż nie szło mi to zbyt dobrze. Tak naprawdę to pierwszy raz przewijam dziecko. Pierwszy raz od 6 miesięcy, ponieważ właśnie wtedy ostatni raz widziałem Jaxon'a i Jazmyn. Jakoś mi poszło chociaż dziwnym trafem wykorzystałem aż 6 pieluszek zanim mi się udało. Włożyłem na małe nogi Oli'ego skarpetki w małpki oraz t-shirt ze śmiesznym obrazkiem.
- "Tak, nieźle mi poszło" - pomyślałem.
Spakowałem jeszcze parę rzeczy i po cichu wyjechałem spod mojego domu.

**15 minut później, dom Pattie**

Jechałem kwadrans, gdy zauważyłem kobietę. Przekazałem jej dziecko i zacząłem długą rozmowę.
- Wiesz mamo, Jasmine została zgwałcona. - poleciała mi jedna łza.

...

_________________________________________________________________________

Krótki? No może, ale przecież takie chciałyście. Wróciłam ze szpitala i czuję się lepiej. Dziękuje naprawdę za wszystkie miłe słowa. :) Kocham Was, Beliebers! <3 A jakie chcecie rozdziały? Długie czy krótkie ... xdd / W



czwartek, 4 kwietnia 2013

INFORMACJA!!!

heii ;** Uwaga!!!! Wiem, że wiele osób czeka na 42 rozdział cz.2! Ale musicie zrozumieć, że mam wiele blogów i o każdy muszę dbać. Dzisiaj nadrabiałam zaległości na moim blogu na, który nie wchodziłam 2 tygodnie. Ale obiecuje, że jutro jestem cała Wasza, napiszę rozdział i obiecuję, że będzie długi i mam nadzieję ciekawy. Pozdrawiam, i jeszcze RAZ mocno przepraszam! :** / W

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Rozdział 41 cz.2!

Próbowałem powstrzymać swoje emocje, ale zrozumcie to nie było takie łatwe. Czułem ból, jakby ktoś w jednej chwili wyjął mi moje serce i przełamał na pół. Gdy zacząłem mu wypominać zaczął drzeć się i mówić, że go napadłem. Komendant, który był najbliżej Nas podszedł i zaczął Nas rozdzielać. Niestety, uwierzył Drake'owi. Musiałem zostać we więzieniu przez jedną dobę. Nie wiedziałem jak to powiedzieć Jasmine. Drake śmiał się idiotycznie patrząc mi w oczy, gdy tylko policjant wyszedł z pomieszczenie.
- I co jak tam Jass? Chcę powtórke?! Bo ja zawsze chętny. - powiedział.
- Ty chuju!!! Nie masz serca, mogła stracić dziecko. A ty zapewne świetnie się bawiłeś. - byłem tak zły.
- Ojejciu, wielki pan się odezwał. To ty zdradzałeś ją przy najbliższych okazjach. A ona gówniana dziwka Ci wierzyła za każdym razem. Żałosna ... - zaczął znowu się tak śmiać.
- Zrobiłem wiele złych rzeczy, ale chociaż się przyznałem i nie tchórzyłem jak Ty. Mógłbyś się przyznać. Jesteś żałosny ... - nie miałem na nic siły, postanowiłem zadzwonić do Justin, ponieważ jakimś cudem komórki mi nie wzięli.

***

- Justin?! Gdzie ty jesteś, już jest tak późno. Boję się ... - zaczęła mówić zdenerwowanym głosem Jasmine.
- Jasmine, przepraszam Cię. Jestem we więzieniu. Ale nie bój się już jutro  popołudniu powinienem być w domu. Wtedy wszystko Ci wyjaśnię. - odpowiedziałem.
- A, nie możesz teraz?! - krzyknęła.
- Nie denerwuj się, ale to nie rozmowa .... na telefon. - powiedziałem jednym tchem.

** Rano, oczami Justina**

Obudziłem się bardzo wyczerpany, moje mięśnie były obolałe. Strasznie źle się czułem. Myślałem, całą noc jakby tu powiedzieć Jasmine o próbowaniu zgwałcenia jej. Uwierzcie, że to nie było takie proste. Sam miałem złamane serce i byłem zamknięty w sobie, a co dopiero ona?! Dlaczego, akurat to Nas spotyka?! Chciałbym znać odpowiedź na to jakże trudne pytanie. Czułem wściekłość i nienawiść w jednym. Ale mimo to byłem silny, silny psychicznie. Nie poddawałem się, mimo że wszystko miałem pod górkę. Nie mogłem spać po nocach. Gdy tak narzekałem w myślach, zauważyłem, że ktoś wchodzi do mojej celi i idzie do niej. Nagle zauważyłem moją kochaną, śliczną, bezbronną i niewinną Jasmine. Była tak nieświadoma, tego co się stało. Teraz wiedziałem, że muszę wyjawić jej prawdę. Zranił bym ją kłamiąc. Bo wiem, że lepiej powiedzieć prawdę, która boli, a nie kłamstwo, które mocno krzywdzi. Ponieważ Jasmine, nawet nie wiedziała jak brutalna była próba gwałtu na jej ciele. Zaczęła się nasza długa rozmowa! :
- Justin, wychodź! Wpłaciłam kaucję. - gdy drzwi się otworzyły Jasmine wpadła mi w ramiona.
- Co?! Ale jak to ... dziękuje, Jasmine. - uśmiechnąłem się blado.

***
Gdy byliśmy już pod samochodem, zacząłem mówić. 
- Jasmine, muszę Ci coś powiedzieć, ale wejdźmy najpierw do samochodu. - otworzyłem drzwi i wsiadłem razem z Jasmine.
-Nie jest łatwo mi to powiedzieć, ale ... Dreak i Matt próbowali Cię zgwałcić, stąd wzięłaś się w szpitalu. - spojrzałem na nią, gdy zauważyłem łzy i obrzydzenie w jej oczach.
- Ale ... jak t ... to?! Przecież Dreak był dla mnie jak brat. A Matt jak najlepszy przyjaciel. - zaczęła płakać pojedyńczymi łzami.

**Oczami Jasmine**
Czułam obrzydzenie do samej siebie. Nie mogłam na siebie patrzeć, każda część mojego ciała wydawała mi się nieznana. Zostałam zgwałcona i omal nie straciłam dziecka. Dlaczego, dowiaduje się Ostatnia?! To nie sprawiedliwe ...

- Skąd to wiedziałeś? - zapytałam patrząc na drogę, a moje oczy zostały zapłakane.
- Od policjanta. Jasmine, nie bój się, przejdziemy przez to razem. Mamy kochanego synka. Kochamy się. A to jest najważniejsze. - zaczął mnie pocieszać.
- I co z tego?! Moje nazwisko zostało zmieszane z błotem. Czuję obrzydzenie do samej siebie. Nie chcę Tak żyć. Nie potrafię ... - próbował mnie przytulić, ale ja go odepchnęłam.
Nastała cisza, gdy nagle Jasmine zaczęła opowiadać swoją historię z dzieciństwa.
- Justin, ja już kiedyś zostałam zgwałcona. Właściwie to byłam gwałcona regularnie. Miałam 4-5 latek gdy nagle mój wujek zaczął się do mnie dobierać. Moja mama miała do niego wielkie zaufanie, więc zostawiała Nas samych. Gdy wyjeżdżała do pracy, on robił ze mną co chciał. Uciekałam i chowałam się gdzie tylko mogłam, ale on i tak mnie znajdywał i do tego bił. Myślałam, że to normalne, ale gdy zrobił to 4-5 raz zauważyłam, że coś jest nie tak. Gdy poszłam do mamy, ona z początku mi nie uwierzyła. Dlatego nagrałam jak mi to robi, ona mi uwierzyła i na zawsze wyrzuciła wujka z domu. A wiesz co najgorsze?!
- ... - siedziałem cicho.
- Że to był mój wzór. Mój idol, gdy w jednej chwili został potworem. Ale wtedy nie wiedziałam co to 'gwał' i tego typu rzeczy. - zaczęłam płakać i odwróciłam się do Justina plecami.
Nie chciałam by mnie widział, ani oglądał. Czułam się obrzydliwie ... Nagle ucichłam i zasnęłam.
________________________________________________________________________________

Trochę dłuższy. Przepraszam, staram się. :c / W

Kończę z blogiem. :c

heii ;** Dzisiaj uświadomiłam sobie, że nie warto prowadzić bloga, który jeest tak beznadziejny. Dlatego postanowiłam z nim skończyć. Niestety, Justin i Jasmine nie doczekają się dalszego przebiegu zdarzeń. :c / W




















Pryma aprilis! Ktoo się nabrał?!