niedziela, 28 lipca 2013

Informacja

Hej!
Ostatnio myślałam nad zakończeniem pisania tego blogu. Zrozumcie, że wstydzę się moich pierwszych rozdziałów! Nie wypominajcie mi ich. Wiecie, że najchętniej usunęłabym je i zaczęła pisać od nowa, ale nie mam czasu. Napisanie jednego rozdziału ostatnio sprawia mi problem, a co dopiero 20. Nikt z Was tak naprawdę nie byłby w stanie napisać 20 rozdziałów w jeden dzień, to nie realne ... Musicie mnie zrozumieć. Cały czas rozmyślam nad usunięciem wszystkich rozdziałów, a najlepiej skasowaniem tego bloga. Każdy mój rozdział jest do dupy. Co z tego, że fabuła jest fajna skoro styl pisania beznadziejny? Chciałabym umieć pisać wspaniałe rozdziały, takie które was zadowolą, ale nie umiem ... Nie umiem. Z drugiej jednak strony mam wiele pięknych chwil związanych z tym blogiem i czytelników, których nigdy nie zapomnę. Wyświetlenia mnie zaskakują, statystyki rosną, a ja tym bardziej nie wiem co zrobić. Boję się napisać rozdział, boję się, że Was zawiodę. Tak! Dostaję hejty, ale nie publikuję ich na blogu. Wiecie jak to boli? Nie, nie wiecie ...
Człowiek wyrywa z siebie siódme poty, stara się by napisać ten rozdział, a w zamian dostaję masę hejtów. Tacy hejterzy potrafią wypomnieć najmniejszy błąd. Ej! Ale ja mam tylko 11 lat.
MIMO WSZYSTKO DZIĘKUJĘ, ŻE KOMENTUJECIE, OBSERWUJECIE, FOLLOWUJECIE, PYTACIE, LAJKUJECIE I PODBIJACIE STATYSTYKI. 
/ W


wtorek, 23 lipca 2013

Rozdział 54 cz.3!

Moje myśli krążyły w okół tej sprawy. Możliwe, że czułem coś więcej do Belli, ale to nie mogła być miłość. Kocham jedną osobę! Nikt nigdy nie byłby w stanie zastąpić mi Jasmine. To tak jakbym szukał na siłę ideału, który właściwie był przy mnie - tą osobą była moja partnerka,Jasmine. Zacząłem w tej chwili zastanawiać się nad wszystkim, między innymi nad tym dlaczego w dalszym ciągu nie zapytałem się Jasmine o te najważniejsze sprawy. Powinienem się jej oświadczyć. Za długo już z tym zwlekałem, ale kiedy miałbym to zrobić? Jak nie kłótnie to rozstania i inne takie rzeczy. Dość już mam tej szopki. Zaręczyny to przecież dowód bezgranicznej miłości, najlepsze co mógłbym w tej sytuacji zrobić.
- Bella zrozum, że nigdy tak nie będzie. Zrozum również, że kocham kogoś innego. Nigdy nie miałaś momentu w którym Twoje serce zaczęło bić szybciej tylko dla tej jednej jedynej osoby? Nie wierzę, że nie. Ja Ci nigdy nie zastąpie tej osoby. Nie kochasz mnie! To tylko chwilowe zauroczenie, które Ci przejdzie. Nie marnuj sobie czasu na nie realne rzeczy. Po prostu znajdź kogoś kto byłby w stanie spełnić Twoje oczekiwania. Po prostu spróbuj. - złapałem ją za rękę.
- Ale Justin nie wydaję mi się, że to chwilowe zauroczenie. Ja nie mogę przestać o Tobie myśleć. Wyobrażam sobie Nas, z naszym małym dzidziusiem, który będzie rozweselał nasze smutne twarze, gdy będzie nam źle. Chcę z Tobą żyć. Mieć świadomość, że jesteś mój i nikt inny Cię w tej chwili nie może dotknąć, tylko Ja. Rozumiesz? Proszę, pocałuj mnie. Ten ostatni raz. Chcę być pewna swoich uczuć. Jeżeli nic nie poczuję to najwyraźniej jest to tylko chwilowe zauroczenie. - spojrzała mi głęboko w oczy.
Podszedłem do niej delikatnie objąłem w pasie i uśmiechnąłem się uroczo. Zacząłem lekko muskać jej brzoskwiniowe usta. Podniosłem ją lekko do góry i ścisnąłem jej tyłek, by wreszcie udostępniła dostęp do jej buzi mojemu językowi. Nasze języki staczały ze sobą wojnę o dominację. Nie wiem dlaczego, ale chciałem więcej. Coraz więcej. Zdjąłem delikatnie jej bluzkę po czym wyrzuciłem ją daleko. Zacząłem całować delikatnie jej ramiona. Następnie zdjąłem jej spodnie tak iż została w samej bieliźnie. Mimo wszystko była piękna. Spojrzałem na nią i uśmiechnąłem się szyderczo.
- Tak okropnie chcę Ciebie. - wyjąkała.
Nie odpowiedziałem, gdyż nie wiedziałem co.
Bella zaczęła ściągać ze mnie ubrania tak iż byłem w samych bokserkach. Wyglądało to dwuznacznie. Usiadłem na fotelu, a ona otoczyła moje biodra jej nogami, masowałem jej uda. Była szczupła, śliczna, jednak nadal dużo brakowało jej do Jasmine. W pewnej chwili uświadomiłem sobie, że źle robię. Poczułem, że robię coś okropnego, jednak tak trudno było odmówić Belli. To wszystko mnie przerastało. Moje uczucia do niej były dziwne. W jednej chwili wszystko się zmieniło. Ten pocałunek był idealny. Taki wymarzony! Ale co mi z tego gdyż ranię osobę, której niedługo miałbym się oświadczyć. Co ja w ogóle robię?! Ach, to moje pieprzone życie. Ostatnio się okropnie zmieniłem. Nie jestem tym samym Justinem co kiedyś. Tym co robił wszystko by Jasmine czuła się wyjątkowa. Pamiętam dokładnie jak wzmagałem się o jej uczucia. Pamiętam jak przyjechałem do niej do szpitala. Pamiętam każdą chwilę z nią spędzoną. Zadowalała mnie i była moją jedyną. Jednak moje serce biło również dla Belli, nie wiem czy to była miłość. Nie jestem już niczego pewien, wszystko się psuję.
- Bella, ja tak nie mogę. - oddaliłem moją twarz od jej.
- Znowu mnie zostawisz? Po raz kolejny? Nie wierzę, że nic nie poczułeś. Musi być coś na rzeczy skoro chciałeś to kontynuować. - spojrzała mi głęboko w oczy.
- Niczego nie jestem pewien, okej?! - krzyknąłem.
- Nie krzycz na mnie Justin! - opanowała mnie. - Nie jestem szmatą ani żadną dziwką. Szanuję siebie. I wiesz co?
- .... - czekałem, aż będzie kontynuowała.
- Kocham Cię, kurwa! - zaśmiała się. - KOCHAM JUSTINA BIEBERA!!! - krzyczała, nadal się śmiejąc.
- Uspokój się, cholera. Jeszcze ktoś to usłyszy. - próbowałem ją uciszyć.
Wstałem, w tym samym momencie zrobiła to Bella. Zacząłem się ubierać, ona najwyraźniej również.
- Wypierdalaj z mojego życia Justin! - krzyknęła ze łzami w oczach. - Chcę o Tobie zapomnieć! Wynoś się stad. Zraniłeś mnie i nigdy Ci tego nie wybaczę. - płakała cały czas głośniej. - Nigdy!
- Bella ... - zacząłem.
- Nie słyszysz? - spojrzała na mnie zapłakana. - Wypieprzaj z mojego cholernego życia!
- Znajdziesz kogoś innego. - spojrzałem na nią.
- Gówno wiesz! Kto mnie zechce? Kurwa, mam raka ... - teraz kompletnie się rozpłakała.
- Co masz? - zapytałem po raz kolejny gdyż nie dopuszczałem myśli iż to wszystko mogłoby być prawdą.
- Raka, cholera! Mam raka piersi ... - spojrzała na mnie.
- Nie martw się, wszystko będzie dobrze. - dotknąłem jej ramienia próbując ją tym pocieszyć.
- Co będzie dobrze?! Zaraz umrę ... i nikt, ani nic nie jest w stanie mi pomóc. - wtuliła się w mój tors. - Walczę z tym gównem 2 lata i nic. Chemia już na mnie nie działa. Mam marne szanse. - szlochała mówiąc. - Lekarze nie wierzą, że może być lepiej. Chcę sama i w spokoju umrzeć. - oddaliła się ode mnie.
- Ej! Nie zostawię Cię przecież. - uśmiechnąłem się do niej.
- A Twoja Jasmine? - odwróciła swój smutny wzrok.
- Przecież nic złego nie robimy. Będę Ci po prostu pomagał. - przytuliłem ją. - A tym czasem się nie martw. Wierz w siebie.
- Dziękuję, ale nie chcę psuć Wam życia. Jasmine na pewno na Ciebie czeka, wyjdź Justin. - spojrzała na mnie, a ja byłem zdziwiony jej zachowaniem, a jeszcze bardziej tymi słowami.
Nie miałem zamiaru się stamtąd ruszać, więc czekałem w tej samej pozycji co wcześniej.
- Wyjdź ... - wskazała drzwi. - Proszę ... - teraz zwróciła wzrok na mnie.
Postanowiłem, że nie będę jej dzisiaj męczył i wrócę jutro. Na pożegnanie lekko się do niej uśmiechnąłem i wyszedłem.
Teraz nie byłem pewien już niczego. Postanowiłem iść do pobliskiego baru gdzie mógłbym odreagować. Mimo, że alkohol to nie najlepsze rozwiązanie to w tej chwili nie miałem innego pomysłu. Musiałem przemyśleć to wszystko. Moje uczucia były mieszane ...
______________________________

Hej :)
Ręka mnie już nie boli, więc mogę śmiało pisać rozdziały. Dziękuję za każde słowa otuchy. <3
I jak oceniacie ten rozdział? Odpowiada Wam taka długość? Jak oceniacie zachowanie Justina? Dobrze zrobił całując Bellę? Jak podoba Wam się zwrot akcji? Spodziewaliście się tego? / W

Wielkie głosowanie w komentarzach! :D
Z kim ma być Justin?
- Jasmine.
- Bella.


Mój Ask - pytajcie o co chcecie, proszę jednak o pytania bardziej dotyczące tego opowiadania. :) / W

Mój e-mail: wiktorka3@interia.pl

Fan Page na Facebooku - Bardzo proszę o lajkowanie, najlepszych fanów pod słońcem, czyli Was. Tutaj również możecie prosić o dedykację. :D

Twitter - https://twitter.com/OpowiadaniaoJus  (followujcie)

DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM ZA NOMINACJĘ DO "THE VERSATILE BLOGGER AVARD"

Rozdział dedykuję: Wszystkim, którzy mnie nominowali! :)


30 KOMENTARZY = KOLEJNY ROZDZIAŁ!


GŁOSUJCIE NA WIKTORIĘ

niedziela, 14 lipca 2013

The Versatile Blogger - Nominacje

Hej!

The Versatile Blogger !

Hej ,dziś dowiedziałam się że zostałam mianowana do The Versatile Blogger przez:
- http://nowewcieleniejustinabiebera.blogspot.com/
- http://ollg.blog.pl/
- http://beyourself6969.blogspot.com/

Dziękuję bardzo za nominację i cieszę się, że spodobał Wam się mój blog. Przejdźmy do zasad! :D

 

Zasady konkursu :


1. Podziękować nominującemu blogerowi u niego na blogu.
2. Pokazać nagrodę The Versatile blogger u siebie na blogu.
3. Ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie.
4. Nominować 15 blogów , które na to zasługują.
5. Poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów.

Fakty o mnie:


1. Jestem strasznym leniem.
2. Wstydze się swoich pierwszych rozdziałów.
3. Uwielbiam czytać inne opowidania, to daje mi inspirację.
4. Nie wzoruję się na Dangerze jak wiele osób mi mówiło, tylko na Afterlight.
5. Ten blog miał zostać usunięty, ale jedna z czytelniczek dała mi wiarę że będzie dobrze i do tej pory to dzięki niej ten blog jeszcze istnieje.
6. Każdy miły komentarz wywołuję łzy szczęścia w moich oczach.
7. Lubię pisać rozdziały, ale nie lubię robić tego na siłę.

Jak już pisałam jestem leniem, więc nominuję wszystkich którzy czytają tą notkę! :) Jeżeli zrobicie ten post to wyślijcie mi link w komentarzu, chętnie poczytam. <3 / W



sobota, 6 lipca 2013

Serial opowiadań!

Ostatnio jedna z moich czytelniczek poprosiła mnie o wyrażenie zgody, by mogła zrobić serial na podstawie moich opowiadań. Więc się zgodziłam! :) Jak Wam się podoba pierwszy odcinek? ^^
Mi okropnie się podoba, więc zapraszam Was do oglądania!!! / W

Never Say Never odc. 1 Oczami Jasmine (the sims 3)  

 

Rozdział 53 cz.3!

Jasmine zasnęła ze zmęczenia. Spojrzałem na zegarek, po czym ukazała mi się godzina 15:30. Postanowiłem wykorzystać ten czas i zacząłem się szykować. Szperałem w mojej brązowej szafie w poszukiwaniu czystych ubrań. Wyciągnąłem z wcześniej opisanego mebla biały T-shirt, który podkreślał moje opalone ciało, czarne rurki oraz czarne supry. Wszedłem do łazienki i po zrzuceniu wszystkich ubrań zacząłem się myć. Po moim ciele spływały krople gorącej wody. Tak! To dawało mi ogromny relaks. Wyszedłem z kabiny prysznicowej i zacząłem ubierać się w wcześniej opisany zestaw ubrań. Ułożyłem swoje włosy na żel i najzwyczajniej w świecie wyszedłem z pomieszczenia. Byłem lekko spóźniony, więc złapałem mój telefon po czym schowałem go do kieszeni. Wyjrzałem przez okno, a promienie słońca spowodowały, że przymrużyłem oczy. Postanowiłem, że na wszelki wypadek wezmę ze sobą okulary. Pojechałem pod adres wcześniej wskazanego hotelu. Bałem się czego mogłaby chcieć ode mnie, jeszcze Bella. Wiem, że mimo wszystko nie powinienem się z nią więcej kontaktować, ale ta ciekawość mnie zżerała. Zaparkowałem swojego ferrari na parkingu pod hotelem, który tak dobrze znałem. Wysiadłem po czym zamknąłem pojazd. Wchodziłem po schodach hotelu myśląc cały czas o Jasmine. To nie takie łatwe spotkać się kolejny raz z osobą, która manipulowała Tobą. Wiem, że byłem okropnym dupkiem przez ostatnie kilka miesięcy, ale nie umiem już tego zmienić! Przywitałem uśmiechem panią stojącą na recepcji, po czym udałem się przed siebie w poszukiwaniu pokoju numer "112".

Po długim szukaniu nareszcie znalazłem mój cel. Zapukałem, ale gdy nie usłyszałem żadnego dźwięku sam wszedłem. Rozejrzałem się dookoła po czym zobaczyłem Bellę siedzącą przed laptopem w pięknej kwiatowej sukience. Jednak to nadal nie było to. Choćbym nie wiem z kim właśnie był, zawsze będę szukał w tej drugiej osobie chociażby części Jas. Bella się odwróciła.
- Hej, kotku! - podeszła do mnie i pocałowała mnie.
Nie odwzajemniłem pocałunku, więc się odsunęła.
- Co się dzieję?! Już nie jestem Ci potrzebna?
- Wiesz, że tamten ostatni raz się nie liczył?
- Dla mnie się liczył, bo zrobiłeś mi dziecko, debilu! - zaczęłam płakać, a ja rozszerzyłem swoje brązowe oczy.
- Co?! - zapytałem.
- Tak! Masz szczęście, że w tamtym momencie nie byłam gotowa na malucha i zdecydowałam się na aborcję. Wiesz co zrobiłeś z moją psychiką? Gdyby nie ty nie musiałabym się decydować na tak poważny krok. Przeleciałeś mnie, po czym odeszłeś. Na zawsze! - jej makijaż po tych słowach był już zupełnie rozmazany.
- Przestań! Powiedz czego ode mnie oczekujesz. - powiedziałem, po czym teatralnie wywróciłem oczami, ale nadal utrzymując ponury wyraz twarzy.
- Chce budzić się obok Ciebie każdego ranka. Chcę z Tobą rozmawiać, całować Cię. Mówić Ci "Dzień dobry" i "Dobranoc" nie martwiąc się, że nie wrócisz. Chcę po prostu Ciebie!
- ....
Nie wiedziałem co odpowiedzieć, jednak zdecydowałem się na wypowiedź, która moim zdaniem miała wszystko zmienić.
____________________________________________________________________________

Witajcie!
Jak obiecałam rozdział się pojawił na prośbę jednej z czytelniczek! Jednak ostatnio coś mi się dzieję z prawą ręką i gdy piszę sprawia mi to ogromny ból. Rozdział jest krótki, bo już nie wytrzymuję. Proszę Was o ogromną cierpliwość i wyrozumiałość! Mogę na Was liczyć?

Mam takie dwa małe pytania na które proszę o odpowiedzi w komentarzach:
1. ,,Co takiego jest w moich rozdziałach, że lubicie je czytać?"
2. ,,Co myślicie o wydaniu książki, podobnej tematyki?"

ODPOWIADAJCIE, PONIEWAŻ TO DLA MNIE WAŻNE!

PS. Przepraszam za błędy, ale robiłam to wszystko w wielkim bólu, co pewnie widać. :/

KOCHAM WAS I POZDRAWIAM! :* / W

Mój Ask - pytajcie o co chcecie, proszę jednak o pytania bardziej dotyczące tego opowiadania. :) / W

Mój e-mail: wiktorka3@interia.pl

Fan Page na Facebooku - Bardzo proszę o lajkowanie, najlepszych fanów pod słońcem, czyli Was. Tutaj również możecie prosić o dedykację. :D

Twitter - https://twitter.com/OpowiadaniaoJus  (followujcie)

Rozdział dedykuję: WAM WSZYSTKIM! <3

środa, 3 lipca 2013

Rozdział 52 cz. 3!

- No hej skarbie! - usłyszałam głos pochodzący z słuchawki.
Spojrzałam na Justina ze smutnymi wzrokiem. Jak on mógł nadal się z nią kontaktować. Przecież to całe piekło zaczęło się właśnie przez nią. Do moich suchych oczu napłynęła jedna łza. Zleciała delikatnie po moim bladym policzku. Wszystko znowu do mnie powróciło. Przyłapanie Justina z nią, wszystkie kłótnie w których powodem była właśnie Bella. Ta dziewczyna nie miała za grosz honoru. Przecież psuła nasz związek. Czy to nigdy się nie skończy? Przecież kiedyś musi być dobrze. Pytanie tylko 'kiedy"? Justin momentalnie wstał z łóżka, kierując się do okna. Ja postanowiłam, że wyjdę z pomieszczenia, gdyż nie umiałam opanować swoich emocji. Wyszłam, delikatnie przymykając drzwi. Justin rozejrzał się dookoła, a ja posłałam mu nieprzyjemne spojrzenie.

**Oczami Justina**

- Co chcesz, Bella? - zapytał.
- Nie pamiętasz jak to było fajnie między nami? Kotku nie bądź taki spięty. Musimy się spotkać. - stwierdziła.
- Po co? - spojrzałem w podłogę.
- Muszę z Tobą koniecznie porozmawiać. - powiedziała. - będę czekała w hotelu, pokój nr. 112, bądź o 16:00. - dodała i się rozłączyła.

Sam nie wiedziałem jak postąpić. Byłem jednak ciekawy co chcę powiedzieć mi Bella. Postanowiłem, że wybiorę się tam o danej godzinie - tylko z ciekawości. Wyszedłem z pokoju kierując się do kuchni, gdzie najprawdopodobniej przebywała właśnie Jasmine. Owinąłem swoje ręce wokół jej tali, delikatnie przyciągając ją do siebie. Po czy wyszeptałem jej, krótkie "Kocham Cię" do ucha.
- Czyżby? - zapytała, a ja byłem okropnie zdziwiony jej zachowaniem.
- No tak. A co, nie wiedziałaś o tym? - powiedziałem pytająco.
- Gdybyś mnie kochał już nigdy byś nie kontaktował się z Bellą.
- Ale ja się z nią nie kontaktuję. - powiedziałem. - Dobrze wiesz, że kocham tylko Ciebie, misiaczku. Bella to skończony rozdział, ponieważ nikt mi nie zastąpi Ciebie.
- Tylko tak mówisz. - powiedziała smutno.
- Jak mam Ci to udowodnić? - zapytałem uroczo.
- Chodź ze mną, gdzieś. - powiedziałam.
- Dobrze. - powiedziałem. - To o której godzinie?
- O 16:00 jeśli nie masz innych planów. - powiedziała, a mnie zamurowało.
- No wiesz ....

Nie wiedziałem jak się wytłumaczyć. Jasmine przecież nie mogła się dowiedzieć o moim spotkaniu z Bellą. Wszystko się wywróciło. Trudno było mi okłamać Jasmine, jednak wiedziałem że bez tego raczej się nie obejdzie.

- Scooter właśnie wtedy poprosił mnie o nagranie piosenki w studiu, więc musze tam być. Ale może o 21:00 byłabyś chętna? - zapytałem z nadzieję, że w to uwierzy.
- Pewnie. - uśmiechnęła się do mnie i mocno przytuliła.
Złączyła delikatnie nasze usta w jeden pocałunek. Chciałem więcej jednak wiedziałem, że nie uda się to gdy cały czas będe się przejmował tym kłamstwem. Lekko odepchnąłem ją od siebie i dałem słodkiego całusa w usta. Zawsze gdy poradziłem sobie z jednym problem kolejne czekały w kolejce by tylko przyjść. Nie dam sobie tak! Pamiętam ile razy zraniłem Jasmine i wiem, że więcej juz nigdy tego nie powtórzę. Życie zmienia się momentalnie, od jednego błędu człowieka. Jednak czy w naszym związku istnieje coś takiego jak "dobre dni" czy "szczęście" bo co bym nie zrobił i tak zawsze będzie źle. Lubię jednak obudzić się koło Jasmine. Nawet jeśli prędzej czy później miałaby nastąpić kolejna kłótnia. A może to właśnie na tym polega nasz związek?

_______________________________________________________________________________

Wiem, że rozdział jest krótki, ale niestety nie mam weny i proszę o nie wypominanie mi tego. :)  Ostatnio mam taki mały kryzys i nie za bardzo umiem napisać dobrze rozdział. Cały czas czegoś mi brakuję. Mam do Was pytanie - "Co myślicie o wydaniu książki, podobnej tematyki?" (odpowiedzi w komentarzach) I napiszcie w komentarzu za co tak bardzo lubicie moje opowiadanie. Proszę o Rozwinięte komentarze. :) / W

Ten rozdział dedykuję: Martynie Kowalskiej (Marti) mojej przyjaciółce ♥

Mój Ask - pytajcie o co chcecie, proszę jednak o pytania bardziej dotyczące tego opowiadania. :) / W

Mój e-mail: wiktorka3@interia.pl

Fan Page na Facebooku - Bardzo proszę o lajkowanie, najlepszych fanów pod słońcem, czyli Was. Tutaj również możecie prosić o dedykację. :D

Twitter - https://twitter.com/OpowiadaniaoJus  (followujcie)

/ W

30 komentarzy = KOLEJNY ROZDZIAŁ !!!