Jadąc zauważyłam dziewczynę mniej więcej w moim wieku idącą w tym samym kierunku w którym jechałam. Właściwie szkoda mi się jej zrobiło, więc zatrzymałam się.
- Ymm ... hej. - uśmiechnęłam się. - Gdzie idziesz? Może Cię podwieźć? - zapytałam.
- Ohh, jasne. Dziękuję. - odwzajemniła mi uśmiech wsiadając do samochodu.
Nastała potworna, krępująca cisza. Chciałam ją jak najszybciej przerwać.
- Jak się nazywasz? - zadałam pytanie po raz drugi.
- Natalie, a ty? - uśmiechnęła się.
- Jestem Jasmine, miło mi. - podałam jej rękę, kątem oka spoglądając na drogę. - Właściwie gdzie się wybierasz?
- Pracuję w szpitalu na oddziale dziecięcym. Właściwie to tam pomagam. Nie miałam na dzisiaj transportu, ale mimo to chciałam tam być, więc postanowiłam ruszyć na pieszo.
- Ojejku, to wspaniałe z Twojej strony. - uśmiechnęłam się.
- A ty co robisz sama? Gdzie masz chłopaka? - zaśmiała się cicho.
- Gdyby jeszcze był. - odparłam.
- Taka piękna dziewczyna nie ma chłopaka? - zdziwiła się. - Niemożliwe.
- Długa historia. - odrzekłam.
- To może umówimy się kiedyś? Masz mój numer. - podała mi kartkę z numerem.
Jechałyśmy jeszcze jakieś 15 minut po czym odstawiłam ją i pojechałam w swoją stronę.
Wreszcie po kilku dziesięciu minutach drogi byłam pod hotelem. Idąc przez korytarz zastanawiałam się co powiedzieć Justinowi. Przecież nie wpadnę mu teraz w ramiona. Musi zrozumieć, że nie jestem zabawką, że potrafię bez niego wytrzymać! A może nie ... może nie potrafię?
Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Justina bez koszulki. Jakoś od razu przyspieszyło mi serce i zrobiło się gorąco. To musiało dziwnie wyglądać ...
- Hej. Jak było? - zapytał zakładając koszulkę.
- Właściwie to dobrze. Wyjaśniłam sobie tą całą sprawę z rodzicami i jest lepiej. Muszę się z tym pogodzić. Nie jestem już dzieckiem! - udałam wielce dorosłą na co on zareagował śmiechem.
- Chodź tutaj. - uśmiechnął się. - Przytul mnie! - rozłożył ręce.
Podeszłam do niego i wtuliłam się w jego tors. Uczucie jakie wtedy mi towarzyszyło było magiczne, nie do opisania.
- Nie mogę... przepraszam. - wyrwałam się z jego objęcia, wzięłam swoje opadające na twarz brązowe włosy za ucho i usiadłam na kanapie.
- Czego nie możesz? - zapytał przysiadając się do mnie bliżej.
- Nie mogę ... - westchnęłam. - Nie mogę być z tobą blisko. Chcę o Tobie zapomnieć, a to w niczym nie pomaga, wręcz przeciwnie! Nawet nie wiesz jak bardzo bym chciała Ciebie teraz pocałować, przytulić, ale nie mogę! - opuściłam głowę.
- Boisz się tego uczucia? - złapał mój podbródek.
- ... - nie odpowiedziałam.
Nagle pocałował mnie. Trudno mi opisać ten pocałunek. Był tak strasznie niewinny i delikatny, a zarazem pełny namiętności.
- Bo ja nie. - oderwał się swoje usta od moich i spojrzał mi w oczy. - Jeżeli ktoś kiedykolwiek był w Twoim sercu to nie pozbędziesz się go choćbyś nie wiem jak chciała, zrozum to. - uśmiechnął się niewinnie.
- A skąd wiesz, że kiedykolwiek w nim byłeś? - zapytałam z szyderczym uśmiechem.
- Zgaduję. - uśmiechnął się. - Czyżbym miał rację? - zapytał.
- Nie. Nigdy Cię nie kochałam. Tylko udawałam. Wiesz, w końcu jesteś Justinem Bieberem. Chciałam żeby cały świat był zazdrosny o to, że z tobą jestem. - powiedziałam, a w moim głosie czuć było ironię.
Justin rzucił się na mnie i zaczął mnie gilgotać. Dobrze wiedział, że mam potworne łaskotki i wykorzystał to.
- Justin!!!!!!! - krzyczałam. - Puść proszę. - nie mogłam już złapać oddechu od tego wszystkiego.
- Powiedz, że mnie kochasz. - na chwilkę przestał gilgotać.
- Nienawidzę Cię. - uśmiechnęłam się szyderczo, a on znowu zaczął mnie gilgotać.
- Dobrze wiem, że mnie kochasz. Nie udawaj, skarbie. - musnąłem jej usta puszczając ją w tym samym momencie.
Udaję, tak cholernie udaję.
_____________________________________________________________________
Dzisiejszy post pisany przez Wiktorię! :) Założycielkę tych opowiadań. Przepraszam za nieobecność, zupełnie straciłam poczucie czasu. Niestety Zuzia ma niedługo sprawdzian szóstoklasisty i masę nauki, więc na ten czas ja zajmę się blogiem. Mam nadzieję, że się cieszycie!
Kocham Was mocno, pamiętajcie! <3
Mój Ask - pytajcie o co chcecie, proszę jednak o pytania bardziej dotyczące tego opowiadania. :) / W
Mój e-mail: wiktorka3@interia.pl
Fan Page na Facebooku - Bardzo proszę o lajkowanie, najlepszych fanów pod słońcem, czyli Was. Tutaj również możecie prosić o dedykację. :D
Twitter - https://twitter.com/OpowiadaniaoJus (followujcie)
25 KOMENTARZY = KOLEJNY ROZDZIAŁ