sobota, 26 stycznia 2013

Dzięki za 7000 wyświetleń ;) !

AAAAA !!!! Przez te miesiące nawet nie zauważyłam ,że mam już 7000 wyświetleń. Tak Was zaniedbałam. Ale mam wrażenie ,że nikt mnie nie czyta. I wszystkie emocje ,które chce Wam przedstawić niestety idą w kąt :( ! / W

piątek, 18 stycznia 2013

Rozdział 28 !

Nie chciałam ,żeby Justin się ,o Tym dowiedział. Nie chcę już mieć nic wspólnego z Drakem. Tylko przyjaźń i Nic więcej. Po co mi problemy. I tak mam ich sporo. Moje życie w jednej z chwil w ostatnim czasie się posypało. Moja przyjaciółka odeszła z Tego świata. Justin Zdradził mnie z Bell'ą.
Ohh ,życie Czasem potrafi dać w kość. Chcę wreszcie wyjaśnić sobie sprawę z Justinem. Postawić kawę na ławę. Powiedzieć : Nie chce się kłócić ,chcę prawdy!" Czy tak trudno zrozumieć moje potrzeby. Postanowiłam umówić ,się z Justinem na następny dzień.

***Kolejny dzień***
Ubrałam się dzisiaj dość wcześnie po krótkim odświeżeniu zeszłam na dół. Tam zaczęłam parzyć wodę na kawę i wypakowywać delicję oraz inne ciastka z opakowań ,nastepnie potrawy znalazły się na talerzu ,a później na małym ,skromnym stoliku. Po 16 minutach oglądania tv usłyszałam pukanie do drzwi. Wzięłam głęboki wdech i wypuściłam z siebie powietrze. Podeszłam do drzwi i pomyślałam ,,Właściwie ,to nie wiem czy on mnie zdradził ,a jeśli tak? Moje i jego życie się Zmieni". Lekkim i płynnym ruchem otworzyłam drzwi.

( ps. teraz będzie dialog nie będę pisała kto powiedział dane zdanie ,po prostu Ja: , Jus: . )

Ja: Witaj ,wejdź do środka.
Jus powoli usiadł ,a ja koło niego.
Jus: Dzięki.
Ja: Jedz jeśli chcesz.
Jus: Wolałbym rozmowę.
Ja: A no tak no więc chciałabym wiedzieć co się tam wydarzyło.
Jus: Po Twoim odejściu zacząłem poznawać powoli Bellę. Później zaczeła żądać ode mnie rzeczy ,których nie chciałem zrobić. Ale zostałbym zwolniony ,więc zacząłem robić z nią ,,to".
Nagle weszłaś Ty. Po twoim odejściu dokończyłem sprawę. Tak wiem jestem idiotą. Nigdy sobie Tego nie wybaczę ,ale zrozum ,że To się dla mnie nie liczyło. Nie wiem jak ja mogę Teraz spojrzeć Ci w oczy. Cały czas jest mi wstyd. To było świńskie. Jestem ostatnim dupkiem ,a Ty przyjełaś mnie do Swojego domu. Nie wiem ,dlaczego jeszcze nie padam przed Tobą na kolana ,i nie dziękuje ...
Ja: Nie chcę robić afer ,awantur i innych niepotrzebnych zdań do wykorzystania. Chcę tylko wiedzieć ,całą prawdę. Z kim ,mnie jeszcze zdradziłeś? - zapytałam już cała we łzach.
Jus: Z nikim przysięgam. Jesteś jedyną kobietą ,w Moim życiu. A ja straciłem moje Wszystkie szanse. Jak ostatni debil dałem się omotać. Nigdy sobie Tego nie wybaczę. Ale chcę być z Tobą! Jeśli ,tylko byłaby minimalna szansa ,to chciałbym do Ciebie wrócić.
Ja: Justin zachowałeś się jak ostatni debil. Tak to prawda. Zdradziłeś mnie przy pierwszej lepszej okazji. A wytłumaczenia nie masz ,bo to ,że musiałeś to zrobić dla Beliebers ,kariery. Wiem ,ale dla Mnie to żadne ,ale to Żadne wytłumaczenie. Ale kocham Cię i naprawdę Nie umiem bez Ciebie żyć.
Jus: ...

______________________________________________________________________

Co odpowie Jus ? No właśnie to w kolejnym czyli 29 rozdziale ;) ! ././ W ././

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Dzięki za 6000 odwiedzin ;) !

Rozdział 27 !

Pamiętam jak Św . Arianna za życia . Mówiła mi ,że jej Tata opuścił ich wybrał alkohol i zamieszkał 2 ulice od nich  w starej rudeże ,dlatego pierwsze , co zrobiłam to Właśnie tam się wybrałam . Cały czas wyglądałam z za okna od samochodu . Żeby tylko nie przegapić , tego jednego ,ale ważnego budynku . Który wiele by tłumaczył . Nagle Usłyszałam głos Justina :
- Jasmine , zobacz to nie ten budynek ? - zapytał szatyn .
- No nie wiem , zobaczmy . - odpowiedziałam z za ciekawieniem nie odrywając wzroku od budynku .
Razem z Justinem zaczęłam iść w stronę budynku . Na ścieszce zobaczyłam pijanego chłopaka . Naprawdę , zaczęłam się bać . Pewnie podchodził do mnie , bo myslał ,że idę sama . Zresztą sama bym tak pomyślała na jego miejscu . Justin szedł o wiele dalej ode mnie . Dlatego podeszłam do niego i  złapałam za rękę . On tylko odwrócił się do mnie i uśmiechnął .
- Czyli zmieniłaś zdanie ? - zapytał , nadal nie tracąc Uśmiechu .
- Nie , tak po prostu . - odpowiedziałam . Widząc ,że Justin traci uśmiech z twarzy , dałam mu buziaka w polika . On tylko się zaczerwienił . Nawet się nie obejrzałam ,a przede mną stały już wielkie zakurzone drzwi . Spojrzałam na Justina i nic nie mówiąc zrobiłam minę typu ,, Mamo ja nie chcę tam wchodzić " . Justin widac , zauważył to i powiedział jednym tchem .
- Jas , nie bój się , przecież jesteśmy razem .
Po czym objął mnie w pasie .
- Masz rację . - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do niego , ale niestety nadal , nie pewnie .
Otworzyłam drzwi i zauważyłam , jakieś stare meble . Były w tak złym stanie ,że trudno bylo rozpoznać czy to stół czy sofa . Idąc z Justin'em w takiej samej pozycji . Zauważyłam wielki korytarz ,który prowadził do jakiegoś pomieszczenia . Wiedziałam ,że jak otworze ,te drzwi wszystko , może się zmienić . Przecież , mogę dowiedzieć się o mojej przyjaciółce rzeczy , których nie chciałabym wiedzieć . Ale teraz już nie mam Czasu na myśli . Liczy się tylko stary budynek , ja , Justin , i Arianna . Lekko otworzyłam drzwi i jednym powolnym krokiem przeszłam przez prug drzwi . Zauważyłam idącego w naszą stronę Chłopaka . Wglądał młodo miał może 22 lata .
Spojrzał się Na mnie i zaczął podchodzić .
- Jasmine ? To naprawdę Ty ? Tyle lat , pamiętasz Mnie ? - zadawał pytania jedno ,za drugim ;) .
- Yyy ......
Zrobiłam sobię chwilę zastanowienia i spojrzałam na tatuaż chłopaka ,który miał na nadgarstku .
- Drake ?! - nagle zaczęłam płakać . Szybki ruchem wyrwałam się z objęc chłopaka . I podeszłam do Drak'a .
- Tak , dawno Cię nie widziałam . Co Ty tu wogóle Robisz ? - zapytałam .
- Obecnie Tu mieszkam , co tam u Arianny ? - zapytał chłopak .
- Wiesz , ona nie żyję . Umarła parę dni temu . Chcę się dowiedzieć , co było przyczyną śmierci . Dlatego tu Jestem . - odpowiedziałam , Na pytanie chłopaka .
- Ale , jak to > ? - nagle Chłopak , zaczął płakać .
- Mogę wiedzieć , kto to jest ? - wtrącił się Justin .
- Tak . - odpowiedziałam .
- No , więc to Jest kuzyn , Arianny . Naprawdę kochany chłopak . Znamy się od ,,piaskownicy" . - odpowiedziałam na pytanie chłopaka .
- No i zapomniałaś dodać ,że byliśmy razem , księżniczko . - po odrząśnięciu się powiedział Drake .
- Ach , no tak ....

____________________________________________________________________

Zrobiłam , wreszcie dość ,krótki rozdział . Za to wielkie sorry . Ale muszę jeszcze napisać . Na moim innym blogu post ;) ! .
Pozdrawiam Wisia ;* ! .

niedziela, 6 stycznia 2013

Rozdział 26 !

Czekałam na przyjście Justina . Muszę Wam powiedzieć ,że długo to nie trwało .
Po 15 minutach przyjechał Justin . Przyszedł bardzo załamany , mi zresztą też nie było łatwo .
Zaczęliśmy naszą długą rozmowę i nie tylko o Ariannie i jej tajmnicach oraz śmierci .
- Justin , znalazłam pamiętnik Arianny , zobacz co napisała . Jestem przerażona .
- Woow , no to rodzą się kolejne pytania . - powiedział Justin siadając na sofie wymieniając po kolei:
1) Dlaczego Ci nie powiedziała .
2) Kim jest ten człowiek .
3) Dlaczego się bała .
4) Czy ty go znasz .
- Straszne prawda .... ? - zapytałam również siadając
- Okropne , a może to ktoś z rodziny ?
- No ,ale ona nie ma w swojej  rodzinie ni wujka ni brata ma tylko mamę i siostrę . Albo to jej tata wreszcie się odezwał . Pamiętam ,że zrobiłaby dla niego wszystko .
- No okey ,ale co mogłaby zrobić ,żeby go zadowolić .
- Wiesz Justin sama już nie wiem . To wszystko mnie przerasta .  Śmierć Arianny , pogrzeb , ten fragment , zagadka , i jeszcze do tego Ta cała Bell'a i Ty . - zaczęłam płakać .
- Jasmine ,wiem ,że pewnie mi nie uwierzysz . Ale między nami do niczego nie doszło . - powiedział Justin na prawdę przejęty całą sprawą .
- Justin , zrozum tak wiele przetrwaliśmy , tyle było szans . Ale może los nie chcę , żebyśmy byli razem . Skoro wystawia nas Na próby . - powiedziałam patrząc mu głęboko w oczy .
- Jasmine , tylko Ty mnie nie rozumiesz , ja po prostu .... Cię kocham . Tak na poważnie . Nigdy nie czułem tego co teraz . Uwierz . - powiedział Justin z iskrą nadzieji w sercu .
- Justin , ale ja Już tego nie czuję . Już nie chcę z Tobą być . Chcę najpierw przyjaźni . - odpowiedziałam .
- Okey ,ale pamiętaj o mnie .
- Okey ,a przytulisz mnie ? - zapytałam z małą nadzieją .
- Jasne .
Usiadłam bliżej Justin'a i zaczęłam się wtulać jednocześnie czytać pamiętnik Arianny .
Postanowiłam razem z Justinem poszukać jej Ojca , przecież musiał gdzieś być . To nie możliwe ,żeby w jednej chwili zwiał z powierzchni ziemi .
Wyjechaliśmy tak o godz . może 15:30 .
A na miejscu również przez korki byliśmy o 16:20 .
Strasznie denerwują mnie te korki . Człowiek normalnie nie może dotrzeć na koniec miasta .
Ach to USA , Kanada jest lepsza :) ! Justin mnie jakoś nie po parł może ,dlatego ,że jakby się tu wychował .

--------------------------------------------------------------------------------------------

Dalszy ciąg już nie długo ;) !

sobota, 5 stycznia 2013

Rozdział 25 !

Wiedząc ,że już nic z tym nie zrobię . Udałam się do zakładu pogrzebowego . Zamówiłam pogrzeb i zmarnowana poszłam do domu Arianny . Myślałam ,że dowiem się Prawdy . Po prostu Arianna nie zabiłaby się z powodu raka . To musiał być inny powód . Przypomniało mi się ,że Arianna pisała pamiętnik . Nigdy nikomu nie chciałą go pokazywać . Ale po jej śmierci , postanowiłam zaryzykować . Weszłam do jej pokoju , w którym obecnie panował bałagan . I usiadłam na łóżku . Zaczęłam dotykać jej ubrania , i wspominać ,o dziwo pamiętałam w jakich dniach nosiła jakie ubrania . Postanowiłam wziąść się w garść ,bo to co się stało już się nie odstanie ! I zaczęłam szukać jej pamiętnika . Naprawdę uwierzcie nie było łatwo . Nie dość ,że miała wiele książek i zeszytów , to jeszcze wiele szaf/ek . Po którkich namysłach znalazłam zeszyt Arianny . Skąd wiedziałam ,że to jej zeszyt skoro wogóle nigdy go nie widziałam ? To proste ,było napisane : My Life by Ari ! :* . Pamiętam ,że kochała tak pisać , przedewszystkim By Arianna . Naprawdę nie łatwo było mi otworzyć ten zeszyt , przecież tam były wszystkie jej wyznania . Wszystkie tajemnice , nawet te o ,których nie miałam pojęcia . W końcu otworzyłam , przewijałam kartki bardzo szybko ,aż natknęłam się na bardzo ciekawą kartkę z napisem ,, Życie nie jest sprawiedliwe , i nigdy nie będzie."
Zdziwił mnie tytuł napisanego fragmentu .
Połowa treści mnie zaszokowała :
,, On znowu zaczął na mnie krzyczeć . Nie wiem ,dlaczego powodu jak nie było tak nie ma , a on nie chce przestać . Mówię mu : Nie krzycz ! A on nie daje spokoju . Chciałabym umrzeć . I zapomnieć o wszystkim . Chciałabym powiedzieć mu : Dość ! Odejdź , i zostaw mnie w spokoju ,ale on Nie chce i nadal na mnie naciska . A przecież mówię , proszę , wołam , krzyczę . Nie jakby do ściany ,która po złości nie ustąpi .
Lepszego scenariusza nie mogło mi życie napisać ?
Napisane : 28 listopada 2012 r .

***
Ej ,ale przecież wczoraj był 29 musiała to napisać dwa dni temu . Niestety z dnia 29 listopada nic nie było . Posprawdzałam , wszystkie daty ,ale nic nie znalazłam ciekawego . Zwierzenia były dodawane regularnie ,ale ostatnio nie . Postanowiłam zatrzymać sobie pamiętnik Arianny . Czułam ,że przyjaciółka , nie mówiła mi do końca prawdy . Ale mimo to chciałam się dowiedzieć , co przede mną ukrywała , i co najważniejsze ,dlaczego się zabiła .
Wróciłam do domu usiadłam na kanapie . I zauważyłam ,że dom jest pusty , to wszystko tak strasznie dobijało , postanowiłam zadzwonić do Justina . Żeby pomógł i poradził ! .

----------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dzięki ostatnio dużo postów ( rozdziałów ) Dodaję przyzwyczjacie się :D !
Jak myślicie Justin zgodzi się na spotkanie . Co Arianna za życia ukrywała przed Jasmine > ?
To wszystko już niedługo . ♥

Rozdział 24 !

Siedząc cicho i rozmyślając jaką jestem idiotką dostawałam masę wiadomości . Po przeczytaniu 20 zgubiłam się . Wszystkie były od Justina . Oprócz jednego jeden był od Arianny . Jezu jak ja się Ucieszyłam ,że wreszcie dzwoni ktoś kto mnie rozumie i poprawi mi humor . Niestety treść SMS-a była dość dziwna .
,, Jasmine , przyjedź ,bo się zabiję ! "
Przestraszyłam się strasznie i odpisałam jej szybko nastepnie wychodząc z domu .
,, Nie rób nic głupiego " .
Jechałam pół godziny mimo ,że ode mnie do Ari jest tylko 15 minut drogi . Były straszne korki i szybciej nie mogłam . Po paru minutach zaczęłam naprawdę się bać . I w szybkim tępie zaczęłam jechać do Ari ! Omijałam wiele samochodów niestety nie któe się nie dawały . Nareszcie zaparkowałam przy domie Ari i poszła właściwie to pobiegłam do jej domu . Idąc chciałam zapukać ,ale zauważyłam ,że drzwi są otwarte . Podeszłam do kanapy na ,której była krew . Następnie przeszukałam inne pokoje . Zatrzymałam się na kuchni . Zauważyłam tam leżącą na podłodze Arianne . Była cała w krwi , cała taka zimna i sztywna . Niestety po sprawdzeniu pulsu zorientowałam się ,że Przyjaciółka już nieżyje . Byłam rozpaczona . I kto teraz pomoże mi komu się zwierzę ? Mam jeszcze rodzinę ... ale to nie to samo . Nawet nie wiem o wtedy myślałam . Wiem ,że byłam przerażona i przejęta . Zobaczyłam obok głowy Ari nóż ,a pod nim list . O treści :
  ,, Droga , Jasmine jeśli teraz to czytasz to wiedz ,że Cię kocham i Kochać zawsze będę . Nie chciałam ,żebyś przeze mnie cierpiała . Nie chciałam Ci tego mówić . Czasem w życiu tak jest ,że człowiek musi spojrzeć prawdzie w oczy i powiedzieć , to koniec , koniec tych kłamstw . Mam nadzieję ,że teraz nie płaczesz , a jesli tak to prosze przestań ! Pozwól mi wspokoju umrzeć . Ja już od 6 miesięcy mam raka . Nie chciałam Ci mówić ,bo byś się zamartwiała . Nie chcę się męczyć . Zrozum mnie ,lepiej jak teraz umarzę . Kocham Cię " .

Na zawsze twoja Arianna ! :*

Po tym liście uspokoiłam się i zaczęłam mówić do Arianny . Nie pytajcie się ,dlaczego . Mimo ,że wiedziałam ,że ona nigdy już mi nie odpowie zaczęłam pytać , mówić , krzyczeć , śmiać się . Nie wiem ,dlaczego się śmiałam ,ale ludzie w takich sytuacjach robią różne nie wyjaśnione rzeczy . - Arianna , dlaczego ? Mogłyśmy razem przez to przejść . Teraz mnie zostawiasz ? Naprawdę teraz w moim najgorszym dniu ? ! Aaaaaa ! - zaczęłam krzyczeć . Po uspokojeniu się psychicznie i fizycznie . Zadzwoniłam po pogotowie . W wiadomościach już jest . Arianna była sławna to ,dlatego . Nawet nie chciałam tego widzieć . Zmyślali rzeczy ,które nigdy nie mogły by się zdarzyć . *** Następnego dnia *** Obudziłam się cała we łzach . Po woli zaczęłam sobieprzypominać całą sprawę z Arianną . I co mi to dało , nic tym bardziej się załamałam . Wzięłam dłgi T-shirt i poszłam do łazienki . Zobaczyłam siebie . Byłam cała rozmazana , po całej tej sprawie zrobiły mi się wory pod oczami . Po ubraniu się wyszłam z łazienki i zaczęłam robić sobie herbaty . Gdy zaparzyłam wodę usłyszałam pukanie do drzwi . Zauważyłam Justina . Nie chciałam się teraz z nim kłucić . Pozwoliłam mu dokończyć . Nie zależało mi teraz na wyglądzie , myślałam tylko o Ariannie . Nic więcej , ani nikt mnie nie interesowało .
  - Jasmine , słyszałem co się stało . Nie kłućmy się teraz . Chciałem Ci powiedzieć ,że ja też to przeżywam . - powiedział mój były chłopak pełen goryczy w głosie . Ledwo mówiąc .
  - Tak wiem ,że Ci przykro ,ale jeśli myślisz ,że teraz Ci wybaczę to się grubo mylisz . Teraz muszę zrobić pogrzeb Świętej pamięci Ariannie i zająć się szukaniem prawdy o jej życiu . -
Rozumiem , jeśli mógłbym to moge przyjść na pogrzeb ? - zapytał brązowoooki . -
Tak pewnie . - odpowiedziałam pełna łez w środku . Nie patrząc jak zareaguje Justin podeszłam do niego i go przytuliłam . Po oderwaniu się od niego zaczęłam przepraszać .
  - Justin , sorry po prostu musiałam , się do kogoś przytulić .
- Spoko , teraz tylko odpoczywaj , jakby co to dzwoń ,albo pisz . Nie wiem daj znać . - Okey , dzięki . - odpowiedziałam i zamknęłam drzwi za Justinem . I co ja teraz zrobię . Mówiłam sobie cały czas w duszy . Co mam udawać ,że wszystko jest okey ? Jak nie jest i nigdy nie będzie ? Życie naprawdę potrafi być niesprawiedliwe .
-------------------------------------------------------------------------
Dzięki moim czytelnikom za rozdział . Myśle ,że były emocje . Jeśli czytacie to skomentujcie . Może nie długo będzie kolejny rozdział .