wtorek, 15 kwietnia 2014

Rozdział 66 cz.4!

Od paru dni ciągle myślę i myślę. Wszystkie moje myśli zbierają się w jedną całość i wtedy dopiero zauważam, że moje życie to kompletny bałagan. Bałagan, który chcę posprzątać wraz z Justinem. Postanowiłam, że mu wybaczę, ale nadal coś nie dawało mi spokoju, musiałam trzymać dystans. Postanowiłam odwiedzić go na planie teledysku, który teraz kręcił do "That Matters". Wchodząc po schodach zauważyłam Justina obściskującego się z jakąś dziewczyną. Zrobiło mi się nie dobrze gdy to zobaczyłam. Najpierw przepraszał, a teraz znowu to robi! Znowu rani ...
Podeszłam do niego, spojrzałam mu prosto w oczy, a wraz z tą czynnością poczułam słone krople łez na moich różowych policzkach. Poczułam jakby ktoś wbił nóż w moje plecy.
Pobiegłam na dół i jedyną opcją była w tej chwili toaleta. Weszłam do jednej z kabin i zaczęłam płakać. Wszystko się posypało. Strasznie przeżywam śmierć Arianny, a teraz jeszcze Justin ... ehh.
Zaczęłam grzebać w mojej torbie w poszukiwaniu telefonu. Ktoś musiał przecież po mnie przyjechać. Jedyną opcją była Natalie.
Usłyszałam głos po drugiej stronie słuchawki.
- Natalie, przyjechałabyś po mnie? - mówiłam cały czas płacząc.
- Jasne ... zaraz będę. - uspokoiła mnie.
Wytłumaczyłam jej gdzie jestem. Jak na ten czas nie miałam ochoty wychodzić z tego pomieszczenia. Nie chciałam go spotkać, nie chciałam spotkać tej dziewczyny. Robiło mi się nie dobrze na samą myśl tego widoku. Moje życie zawsze było pod górkę, ale to już przesada. W jednej chwili straciłam wszystko! Dosłownie ...
Po 15 minutach czekania usłyszałam głos Natalie. Postanowiłam, że chcę jak najszybciej opuścić ten budynek. Wybiegłam z kabiny i wtuliłam się w nią. Tego właśnie potrzebowałam! Bliskiej osoby, która zawsze mi pomoże. Po stracie Arianny nie miałam tak naprawdę nikogo takiego ...
Natalie nic nie mówiąc zaprowadziła mnie do auta i ruszyła jak najszybciej tylko mogła. Nie mówiła nic, nie dawała żadnych porad - po prostu słuchała. Tak jak przyjaciółka.
- On jest takim dupkiem, takim cholernym dupkiem. Jak mógł ... - nie mogłam opanować płaczu. W końcu łzy to oznaka, że na kimś Ci cholernie zależy. - Przepraszał, obiecywał, a potem obściskiwał się z inną. To boli ... to tak cholernie boli.
Opowiadałam jej o tej całej sytuacji jeszcze przez kilkadziesiąt minut. Ona w tym czasie dojechała akurat do swojego domu.
- Wysiadaj, zostaniesz dzisiaj u mnie. Nie pozwolę Ci go spotkać. - przytuliła mnie i zaprowadziła do drzwi wejściowych.
- Dziękuję. - wyszeptałam.
- Za co? - zapytała zdziwiona.
- Za to, że jesteś. - odpowiedziała uśmiechem na moje słowa.
Jej dom był niesamowity - taki piękny, biały, czysty. Odebrało mi mowę! Natalie mieszkała sama, więc nie było problemu żebym została na tą jedną noc. Rozebrałam się i usiadłam na kanapie.
Natalie przyniosła z kuchni dwie duże opakowania lodów, chusteczki i parę dobrych komedii.
Doskonale wiedziała czego potrzebuję! Tego nie zapomnę jej nigdy.
Świetnie się bawiłyśmy, a po zjedzeniu i obejrzeniu filmów zasnęłyśmy. Obudziłam się w środku nocy i udałam się do kuchni. W tej chwili cierpiałam ... zdałam sobie sprawę jak przegrałam życie.
Z szuflady wyjęłam nóż i cicho udałam się do toalety. Ehh ... nie pytajcie co mnie skłoniło do takich czynów, bo sama nie wiem.

*narrator 3-osobowy*

Dziewczyna spojrzała w lustro i zobaczyła cierpiącą osobę, która szukała ukojenia - nie ważne w czym, po prostu usilnie próbowała go znaleźć. Nad lustrem zauważyła apteczkę, a w niej pełno leków. Nawet nie spojrzała na ich nazwy, po prostu wzięła garść pudełek w rękę i wysypała ich zawartość na podłogę. Usiadła na podłodze po czym zaczęła kolejno łykać garści tabletek. Ledwo się utrzymywała, gdy zorientowała się, że leki zaczynają działać. Na podłodze zobaczyła wcześniej przyniesiony nóż. Ostatkiem sił złapała go w rękę i zaczęła ranić swoje piękne ręce. W tej chwili nie myślała ...
Nóż wypadł z jej rąk, a ona zamknęła oczy tym samym sposobem pozwalając swojej ręce krwawić dalej ...
___________________________________________________________________________

Ehh ... przeprosiny nic nie zmienią. Tak wiem! To wszystko moja wina :/ Ale przychodzimy z nowymi pomysłami i odświeżamy bloga! Zuzia napisała sprawdzian, więc i ona powraca do pracy. :)

Jak komentujecie postępowanie Jasmine? Zależy mi na waszym zdaniu!

Kocham Was! <3  / W

DZIĘKUJĘ TYM PRAWDZIWYM CZYTELNIKOM, KTÓRZY SĄ MIMO WSZYSTKO!!!

Zapraszam na mojego bloga na którym piszę o swoim życiu! Są tam moje zdjęcia i wszystkie newsy!
link do bloga --- >> mylife-visia.blogspot.com/
Mój Ask - pytajcie o co chcecie, proszę jednak o pytania bardziej dotyczące tego opowiadania. :) / W

Mój e-mail: wiktorka3@interia.pl

Fan Page na Facebooku - Bardzo proszę o lajkowanie, najlepszych fanów pod słońcem, czyli Was. Tutaj również możecie prosić o dedykację. :D

Twitter - https://twitter.com/OpowiadaniaoJus (followujcie)

15/20 KOMENTARZY = KOLEJNY ROZDZIAŁ

17 komentarzy:

  1. Boże Jasmin czemu ? Się pytam czemu ? Ty jesteś ( tak sądzę ) dla Justina wszystkim . No chyba , bo obsciskiwał się z tą pustą lolą czy jak jej tam . Może z tamtą niunią zrobisz sb dziecko . Według mnie Justin zachowuję się jak niezaspokojone sexualnie gówno tyle dziękuje . Ale rozdział brak słów . Moja koleżanka spadla z krzesła i krzyczała '' co ty kurwa Jasmin robisz przecież ....... A nie dobra przecież on z tą pustą dziwką się obściskiwał więc '' nie ona musi chodzić na terapie . A i jeszcze jedno niech Jasmin przeżyje bo jak nie to ja nie przeżyje obiecuję /Światło '' ) MEGA MEGA MEGA MEGA MEGA MEGA MEGA MEGA MEGA BOSKI I SUPEROWE KOCHAM GO

    OdpowiedzUsuń
  2. Robi się ciekawie... pisz dalej ! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Matko, ale się dzieje. Czekam co będzie dalej. Świetny pomysł. Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział. Czekam na następny :**

    OdpowiedzUsuń
  6. bylo troche zlosci bo Justin nie powinienen tak postepowac ,ale nie wiesz jak ja sie ciesze ze wrocilas <33 juz nie moge doczekac sie nastepnego rozdzialu i emocji ktore beda towarzyszyc ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. omomomm....ale się dzieje..nie spodziewałam się tego po Justinie..obiecywał jej...a teraz? jejciu ona nie może popełnić samobójstwa, przecież ma synka...to dla niego powinna żyć, a Justina mieć daleko...hahaha...ale się spisałam..nie no...czekam z niecierpliwością na kolejny <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział!!! Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. a gdzie jest tak wogle jej synek ? :>

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapraszam : http://justincailin.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. co się dzieje z ich dzieckiem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie? Ps. Co ty kurwa robisz nie zabijaj się kurwa !!! (moja reakcja po przeczytaniu rozdziału)

      Usuń

Uwaga! Jeśli przeczytałeś/aś ten post/rozdział napisz proszę komentarz ze swoją opinią. To natchnie mnie do dalszego pisania. Serdecznie z góry dziękuje za każdy dodany komentarz! :) / W