Długo musiałem jeszcze czekać, by wreszcie lekarz zezwolił na spotkanie się z Jasmine. Wstałem powoli z krzesła, rozprostowałem nogi i zapukałem do sali numer "216." Otworzyłem drzwi, a na łóżku zauważyłem kobietę mojego życia z zabandażowanymi rękoma. To tak cholernie bolało ... ten widok. Jej piękne ręce zostały zranione. Mimo, że miałem już dosyć tych twardych, szpitalnych krzeseł zająłem jedno miejsce obok jej łóżka. Ona jeszcze spała ... wyglądała tak uroczo.
Uniosłem się lekko i pocałowałem ją w czoło. Złapałem delikatnie za rękę i zacząłem całować jej poranione ręce. Przez sen zacisnęła oczy z bólu. Nawet nie wiesz jak to cholernie bolało ... widok jak cierpi mój świat. Nagle ledwo otworzyła oczy. Była taka słaba ... chyba nawet nie cieszyła się z tego faktu iż się obudziła.
- Dzień Dobry, kochanie. - pocałowałem ją delikatnie w usta. Powoli pogłębiałem pocałunek.
- Egh ... - odepchnęła mnie delikatnie.
- Umm ... Jasmine, coś się sta ... - nie dała mi dokończyć.
- Nic, zupełnie nic. Nie widzisz? - ledwo wykrztusiła.
- Dlaczego to zrobiłaś? - spojrzałem na nią spode łba.
- Ale co? - z jej oczu momentalnie poleciały łzy.
- Nie widzisz? Twoje piękne ręce są poranione, zjadłaś tyle tabletek ... jakbyś chciała umrzeć. - nadal patrzyłem na nią.
- Kiedyś podczas naszej kłótni powiedziałeś, że zmaltretowałam Cię emocjonalnie. W moim mniemaniu zadałam Ci kilka prostych pytań dotyczących nas, choć teraz wiem, że nigdy nie było żadnych nas. Gdyby się głębiej nad tym wszystkim zastanowić to można wywnioskować, że byłam zawsze wtedy kiedy Ty miałeś ochotę mnie widzieć, w jednej chwili mnie uwielbiałeś w drugiej zrywałeś ze mną pod pretekstem, że nie chcesz mnie ranić, a wiesz, że przecież tak będzie bo znasz samego siebie, kłamałeś, zdradzałeś, zapominałeś o mnie na kilkanaście dni by się nagle niespodziewanie odezwać, wykorzystałeś mnie.. i powiedz mi teraz jak ja mogę się czuć? Zmaltretowana emocjonalnie, prawda?
- Jasmine ... to przeszłość. - złapałem ją za rękę.
- Nie, Justin! Nie łatwo o tym wszystkim zapomnieć. Czasu nie cofniesz, błędów nie naprawisz ... jesteś dorosły, a na planie całujesz się z jakąś dziwką a, dzień wcześniej upewniałeś mnie jak bardzo kochasz i tęsknisz, i mówisz, że wszystko jest okej? Że to tylko przeszłość? - wypuściła swoją dłoń z mojej ręki i schowała pod białą kołdrą.
- Nie całowałem się z nią bez powodu ... jest aktorką i nową dziewczyną do teledysku ... to część tego materiału. Nie sądziłem, że to widziałaś. - posmutniał. - To przez to? Przez to zrobiłaś sobie krzywdę? Przeze mnie? - na te słowa odwróciła się plecami i zaczęła płakać.
To chyba nie był najlepszy moment na jakąkolwiek rozmowę, ale jak nie teraz to nigdy. Postanowiłem powiedzieć jej wszystko co czuję właśnie teraz ... za długo z tym zwlekałem.
- Wyznawanie uczuć nigdy nie było dla mnie łatwe ... dobrze o tym wiesz. Jednak wiesz co? Ja już nie mogę oddychać. Czuję jak mój tlen o nazwie 'twoja miłość' powoli ode mnie ucieka, a ja mimo, że chcę go gonić to już nie potrafię... to bardzo trudne, tak gonić za szczęściem. Byłaś, jesteś i będziesz moim całym życiem, nie ważne ile byłoby między nami kłótni. Bo wiesz ... Milczenie bardziej rani niż kłótnia. Podczas kłótni przynajmniej się do siebie odzywamy. Chcę żebyś to wiedziałą, nic więcej. Zrobisz to co będziesz uważała za słuszne.
Ona nie potrafiła spojrzeć sobie w oczy, a co dopiero mu. Każda kłótnia uświadamiała jej, jak bardzo był dla niej ważny ...
__________________________________________________________
I to tyle. Powiem Wam, że jestem zadowolona z tego rozdziału jak z żadnego mojego!
Mam nadzieję, że Wam również się podoba.
Kocham Was mocno <3 / W
Zapraszam na mojego bloga na którym piszę o swoim życiu! Są tam moje zdjęcia i wszystkie newsy!
link do bloga --- >> mylife-visia.blogspot.com/
Mój Ask - pytajcie o co chcecie, proszę jednak o pytania bardziej dotyczące tego opowiadania. :) / W
Mój e-mail: wiktorka3@interia.pl
Fan Page na Facebooku - Bardzo proszę o lajkowanie, najlepszych fanów pod słońcem, czyli Was. Tutaj również możecie prosić o dedykację. :D
Twitter - https://twitter.com/OpowiadaniaoJus (followujcie)
15 KOMENTARZY = KOLEJNY ROZDZIAŁ
WCHODZIMY NA TEGO BLOGA I KOMENTUJEMY:
POKAŻCIE NA CO WAS STAĆ! <3
Super !!!! Czekam na next !!!
OdpowiedzUsuńMatko.... Czemu tak ich ranisz? Z jednej strony fajnie jak są razem, z drugiej ich "kłótnie" dają przyjemny dreszczyk. Świetny rozdział. <3
OdpowiedzUsuńRewelacyjny ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny 💛💛💛
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie jest świetne a ten rozdział cudowny jestem ciekawa co ona jemu odpowie. Mam nadzieję, że następny rozdział pojawi się szybko. Zapraszam też na swojego bloga i liczę na twoją szczerą opinię http://sistersalleadyandally.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńo ja po prostu zaskoczyłaś mnie tym rozdziałem. Jejku jakie to słodkie, jak Justin powiedział to wszystko, aż łezka zakręciła się w oku xd...czekam na kolejnu oby był szybko...<3
OdpowiedzUsuńZwalisty jak zawsze ♥ :**
OdpowiedzUsuńBoże szczęście manna z nieba ona żyje a ja cb kocham i jestem zachwycona mimo że jest 1:15 to ja to czytam i znając życie zaśpie do kościoła ro jest CUDOWNE i ide spać
OdpowiedzUsuńSuper <3 czekam na nn
OdpowiedzUsuńSwietny, zapraszam do mnie http://niebezpiecznie-zakochana.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńczekam na następny;*
OdpowiedzUsuńOmghf *-* super ! ♥.♥
OdpowiedzUsuńkiedy następny?
OdpowiedzUsuń