poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Rozdział 41 cz.2!

Próbowałem powstrzymać swoje emocje, ale zrozumcie to nie było takie łatwe. Czułem ból, jakby ktoś w jednej chwili wyjął mi moje serce i przełamał na pół. Gdy zacząłem mu wypominać zaczął drzeć się i mówić, że go napadłem. Komendant, który był najbliżej Nas podszedł i zaczął Nas rozdzielać. Niestety, uwierzył Drake'owi. Musiałem zostać we więzieniu przez jedną dobę. Nie wiedziałem jak to powiedzieć Jasmine. Drake śmiał się idiotycznie patrząc mi w oczy, gdy tylko policjant wyszedł z pomieszczenie.
- I co jak tam Jass? Chcę powtórke?! Bo ja zawsze chętny. - powiedział.
- Ty chuju!!! Nie masz serca, mogła stracić dziecko. A ty zapewne świetnie się bawiłeś. - byłem tak zły.
- Ojejciu, wielki pan się odezwał. To ty zdradzałeś ją przy najbliższych okazjach. A ona gówniana dziwka Ci wierzyła za każdym razem. Żałosna ... - zaczął znowu się tak śmiać.
- Zrobiłem wiele złych rzeczy, ale chociaż się przyznałem i nie tchórzyłem jak Ty. Mógłbyś się przyznać. Jesteś żałosny ... - nie miałem na nic siły, postanowiłem zadzwonić do Justin, ponieważ jakimś cudem komórki mi nie wzięli.

***

- Justin?! Gdzie ty jesteś, już jest tak późno. Boję się ... - zaczęła mówić zdenerwowanym głosem Jasmine.
- Jasmine, przepraszam Cię. Jestem we więzieniu. Ale nie bój się już jutro  popołudniu powinienem być w domu. Wtedy wszystko Ci wyjaśnię. - odpowiedziałem.
- A, nie możesz teraz?! - krzyknęła.
- Nie denerwuj się, ale to nie rozmowa .... na telefon. - powiedziałem jednym tchem.

** Rano, oczami Justina**

Obudziłem się bardzo wyczerpany, moje mięśnie były obolałe. Strasznie źle się czułem. Myślałem, całą noc jakby tu powiedzieć Jasmine o próbowaniu zgwałcenia jej. Uwierzcie, że to nie było takie proste. Sam miałem złamane serce i byłem zamknięty w sobie, a co dopiero ona?! Dlaczego, akurat to Nas spotyka?! Chciałbym znać odpowiedź na to jakże trudne pytanie. Czułem wściekłość i nienawiść w jednym. Ale mimo to byłem silny, silny psychicznie. Nie poddawałem się, mimo że wszystko miałem pod górkę. Nie mogłem spać po nocach. Gdy tak narzekałem w myślach, zauważyłem, że ktoś wchodzi do mojej celi i idzie do niej. Nagle zauważyłem moją kochaną, śliczną, bezbronną i niewinną Jasmine. Była tak nieświadoma, tego co się stało. Teraz wiedziałem, że muszę wyjawić jej prawdę. Zranił bym ją kłamiąc. Bo wiem, że lepiej powiedzieć prawdę, która boli, a nie kłamstwo, które mocno krzywdzi. Ponieważ Jasmine, nawet nie wiedziała jak brutalna była próba gwałtu na jej ciele. Zaczęła się nasza długa rozmowa! :
- Justin, wychodź! Wpłaciłam kaucję. - gdy drzwi się otworzyły Jasmine wpadła mi w ramiona.
- Co?! Ale jak to ... dziękuje, Jasmine. - uśmiechnąłem się blado.

***
Gdy byliśmy już pod samochodem, zacząłem mówić. 
- Jasmine, muszę Ci coś powiedzieć, ale wejdźmy najpierw do samochodu. - otworzyłem drzwi i wsiadłem razem z Jasmine.
-Nie jest łatwo mi to powiedzieć, ale ... Dreak i Matt próbowali Cię zgwałcić, stąd wzięłaś się w szpitalu. - spojrzałem na nią, gdy zauważyłem łzy i obrzydzenie w jej oczach.
- Ale ... jak t ... to?! Przecież Dreak był dla mnie jak brat. A Matt jak najlepszy przyjaciel. - zaczęła płakać pojedyńczymi łzami.

**Oczami Jasmine**
Czułam obrzydzenie do samej siebie. Nie mogłam na siebie patrzeć, każda część mojego ciała wydawała mi się nieznana. Zostałam zgwałcona i omal nie straciłam dziecka. Dlaczego, dowiaduje się Ostatnia?! To nie sprawiedliwe ...

- Skąd to wiedziałeś? - zapytałam patrząc na drogę, a moje oczy zostały zapłakane.
- Od policjanta. Jasmine, nie bój się, przejdziemy przez to razem. Mamy kochanego synka. Kochamy się. A to jest najważniejsze. - zaczął mnie pocieszać.
- I co z tego?! Moje nazwisko zostało zmieszane z błotem. Czuję obrzydzenie do samej siebie. Nie chcę Tak żyć. Nie potrafię ... - próbował mnie przytulić, ale ja go odepchnęłam.
Nastała cisza, gdy nagle Jasmine zaczęła opowiadać swoją historię z dzieciństwa.
- Justin, ja już kiedyś zostałam zgwałcona. Właściwie to byłam gwałcona regularnie. Miałam 4-5 latek gdy nagle mój wujek zaczął się do mnie dobierać. Moja mama miała do niego wielkie zaufanie, więc zostawiała Nas samych. Gdy wyjeżdżała do pracy, on robił ze mną co chciał. Uciekałam i chowałam się gdzie tylko mogłam, ale on i tak mnie znajdywał i do tego bił. Myślałam, że to normalne, ale gdy zrobił to 4-5 raz zauważyłam, że coś jest nie tak. Gdy poszłam do mamy, ona z początku mi nie uwierzyła. Dlatego nagrałam jak mi to robi, ona mi uwierzyła i na zawsze wyrzuciła wujka z domu. A wiesz co najgorsze?!
- ... - siedziałem cicho.
- Że to był mój wzór. Mój idol, gdy w jednej chwili został potworem. Ale wtedy nie wiedziałam co to 'gwał' i tego typu rzeczy. - zaczęłam płakać i odwróciłam się do Justina plecami.
Nie chciałam by mnie widział, ani oglądał. Czułam się obrzydliwie ... Nagle ucichłam i zasnęłam.
________________________________________________________________________________

Trochę dłuższy. Przepraszam, staram się. :c / W

10 komentarzy:

  1. Ojej! :( Biedna Jasmine... Że też na świecie muszę być tacy idioci! Yhhh.... -,- Justin, słodko pociesza :) Też tak chcę! Czekam na nn i zapraszam do mnie na bieber-z-justi.bloog.pl
    Majka ;**************

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne błagam pisz dalej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedna Jasmine buuuuuuuuuuuuuu
    Kiedy następny rozdział ?!?!?!?!?
    I LOVE YOU

    OdpowiedzUsuń
  4. czekam na nowy z niecierpliwością :o

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny rozdział pisz dalej!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest cudownie, kochana nie smutaj! Pisz pisz pisz!

    Zapraszam Cię do mnie na http://30-day-boyfriend.blogspot.com/

    Oto krótki opis bloga, jest tłumaczony z języka angielskiego:
    "Podczas, gdy ona była nieśmiała jeśli chodziło o chłopaków, on był otwarty na dziewczyny. Podczas, gdy ona myślała, że nie mógłby umawiać się z żadną przez 30 dni, on był zdeterminowany by udowodnić jej, że się myli."

    OdpowiedzUsuń
  7. jeny, biedna Jasmine :(
    Kocham Twoje opowiadanie ! pisz dalej ! ;D

    I przy okazji zapraszam do siebie. Dopiero zaczynam pisać, ale mam nadzieję, że jakichś czytelników będę miała... :D
    http://never-say-neever.blogspot.com ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Caly twoj blog przeczytalam dzisiaj wgl nie moglam sie oderwac od czytania, a teraz nie moge przezyc ze nie mam co czytac wiec szybko dodawaj nastepny! :* a i prosze cie ze jaka kolwiek bedzie klutnia pomniedzy justinem a jego dziewczyna zawsze beda umieli sobie wybaczyc i zawsze beda razem bo jak dzisaj czytalam a tym jak on ja zdradzil z ta dziewczyna jebaną suką -.- to myslalam ze oszaleje i balam sie czytac dalej ale sie przelamalam i nie zaluje :* naprawde masz dar pisania ja to wszystko przezywam jak bym tam byla... wiec nie marnuj tego talentu i pisz jak najwiecej :***

    OdpowiedzUsuń
  9. Dawaj następny ;* Nie samowitą masz tą historie
    !

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziś szukałam różnych opowiadanek o Justinie i natknęłam się na twój blog. Przeczytałam rozdział 1 potem 2, 3, 4... I w końcu przeczytałam wszystkie. Tak mnie wciągnęła ta historia. Kocham jak piszesz i to że robisz to z pasją ja po prostu cię kocham. Czekam na kolejny rozdział i życzę szybkiego powrotu do zdrowia.☺

    OdpowiedzUsuń

Uwaga! Jeśli przeczytałeś/aś ten post/rozdział napisz proszę komentarz ze swoją opinią. To natchnie mnie do dalszego pisania. Serdecznie z góry dziękuje za każdy dodany komentarz! :) / W