poniedziałek, 14 października 2013

Rozdział 57 cz. 3!

-Jasmine, ja przepraszam za wszystko.-zaczął niepewny-  Po prostu mam za dużo po prostu mam za dużo problemów.
-Ale, alkohol nie jest najlepszym rozwiązaniem. Możesz mi powiedzieć o wszystkim i spróbujemy razem to rozwiązać.- pomimo wszystko chciałam mu pomóc. Jeśli na prawdę się kochamy powinniśmy walczyć o nas.A do tego chciałam żeby Olivier wychowywał się z ojcem, w kochającej rodzinie.
-Ale ja nie mogę.
-Jak to nie możesz?
-Normalnie!- znów wrócił bipolarny Justin- Jasmine, po prostu wybacz mi i będzie po sprawie!
-Po sprawie?! Ty się słyszysz człowieku?-uniosłam głos, lecz nie krzyczałam by nie obudzić śpiącego synka- Myślisz że jedno głupie przepraszam zmieni wszystko i tak po prostu całe zło się ulotni? Ja przecież nawet nie wiem co się stało, że tak się zachowałeś! Nie dam się tym razem tak łatwo.
-Wiesz co?! Żałuję, że w ogóle się z tobą związałem. Przez ciebie są same problemy!
 Czy on właśnie powiedział...? Nie, to nie może być prawda. Jasmine uspokój się jest pod wpływem alkoholu i Bóg wie co jeszcze. Po prostu muszę zapomnieć o tych słowach. Tym razem to ja wygram tę walkę.
-Ja powoduję wszystkie problemy? Tak, bo to ja wychodzę w nocy i upijam się. Czy ty w ogóle pamiętasz w takich momentach że masz mnie, syna i dom?- to go zatkało. Wiedziałam że nie będzie się spodziewał tego, że się nie poddam.- Co ? Teraz nie masz nic do powiedzenia?
-Pamiętam! I właśnie dlatego piję. Zniszczyłaś my życie tym swoim synem! Lepiej byłoby jakbym nie przeprowadził się do Kanady, nie poznałbym ciebie i teraz prowadziłbym życie tak jak wcześniej.
- Chcesz żyć tak jak wcześniej? Proszę bardzo, zabieram Oliviera i wyjeżdżam!
-Rób co chcesz! Nie obchodzi mnie co robisz!-krzyknął Justin w czasie gdy ja biegłam już do pokoju by wziąć Olivierka.
Z mojej szafy wyjęłam walizkę i zaczęłam w nią pakować potrzebne rzeczy i ubrania. Gdy już zapinałam walizkę zadzwonił mój telefon. Kto dzwoni o tej porze? Na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie mojej mamy.
Przesunęłam palcem zieloną słuchawkę i przyłożyłam do ucha mojego iPhone'a.
-Halo?- zapytałam nieco zdziwiona. Przecież moja mama lub mój tata nie dzwonili do mnie już od dłuższego czasu.
-Jasmine...Tata jest w szpitalu.
-Co? Dlaczego?
-On miał zawał. Przed chwilą przywieziono go do szpitala. Jest w krytycznym stanie.- wiedziałam, że moja mama zaraz się rozpłacze.- P-proszę przyjedź tu..
-Mamo, jadę na lotnisko. Trzymaj się, kocham Cię.-rozłączyłam się nie czekając na odpowiedź. Wzięłam na ręce już obudzonego Oliviera i zaczęłam go ubierać, po czym sama włożyłam buty i kurtkę. Do jednej ręki wzięłam syna, a drugą ciągnęłam walizkę po schodach.

***Oczami Justina***
Słysząc kółka walizki odbijająca się od stopni schodów z każdym krokiem Jasmine, podniosłem głowę. Ona mówiła serio gdy się kłóciliśmy. Nie wiedziałem co powiedzieć, lecz moja narzeczona (może była) odezwała  się : 
-Teraz możesz pić, ćpać lub robić cokolwiek chcesz, ale mnie i Olivierka w to nie mieszaj.- powiedziała. Puściła rączkę walizki, po czym zdjęła pierścionek zaręczynowy i rzuciła go w moim kierunku. Przeszła przez korytarz, trzasnęła drzwiami,a w domu zapadła cisza którą przerwało tylko tykanie zegara.Czy ona właśnie odwołała ślub? To niemożliwe. Nie mogę jej stracić. Nie miałem na myśli tego wszystkiego gdy się kłóciliśmy. To był impuls, pod wpływem chwili.Gdybym dał jej odejść byłbym największym idiotą na świecie, którym i tak już siebie sam uczyniłem.Nie wiem gdzie Jasmine chce wyjechać, ale na pewno pojechała na lotnisko. Przez tą kłótnie momentalnie wytrzeźwiałem, więc szybko wybiegłem z domu i zasiadłem za kierownicą. Przekraczając na liczniku 100km/h w ekspresowym tempie dotarłem na lotnisko. Wśród tłumu obcych mi ludzi dostrzegłem Jasmine, która miała już wykupiony bilet i stała w kolejce do odprawy. 
-Jasmine!- krzyknąłem zwracając też na siebie uwagę innych ludzi- Kochanie, ty nie możesz wyjeżdżać. Ja Cię kocham, to co powiedziałem wtedy nie było prawdą. Jesteś najlepszą rzeczą, która spotkała mnie w życiu. Nie mógłbym bez ciebie żyć. Za wszystko przepraszam, za łzy, ból i za to, że jestem takim idiotą.Nie zasługuję na ciebie, ale proszę. Wybacz mi. 
Widać było, że była bardzo zmieszana. Po paru minutach ciszy, zaczęła mówić ...


 _______________________________________________

Hej :) Tu nowa współautorka bloga. Mam nadzieję że podoba wam się rozdział i styl pisania :)  Za wszystkie będę przepraszam, i do następnego :)

Jak myślicie czy Jasmine wybaczy Justinowi? A co z jej tatą? Czy przeżyje?...

/ Z

16 komentarzy:

  1. Ale się porobiło, ale myśle że Jasmine mu wybaczy . Czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział <3 jestem ciekawa czy Jasmine wybaczy Justin'owi

    OdpowiedzUsuń
  3. super rozdział <3 czekam nn
    u mnie nowy http://love-jack-kim.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. Oby się pogodzili :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Swietnu rozdzial z niecierpliwoscia czekam na nastepny <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieje że to wszystko sie nie rozwali ♥ czekam <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Justin to ugjh.. brak słów
    ale mam nadzije że im się ułoży :)
    a i tata wyzdrowieje :/

    Podob mi się twój styl pisania yak samo jak drugiej współautorki

    <3<3

    Anana

    OdpowiedzUsuń
  8. Super! Świetnie piszesz i pisz tak dalej. Jestem strasznie ciekawa. Mam nadzieję, że mu wybaczy, ale nie od razu.
    Pozdrawiam Kasia.

    OdpowiedzUsuń
  9. o jesu po prostu boski..nie mogłam się doczekać tego rozdziały, ale opłacało się...niech Jasmine nie wybacza Justin'owi tak łatwo sich się stara...tyle jej krzywdy wyrządził i zdradził ją po raz setny to niech teraz za to wszystko zapłaci swoim żalem..a dopiero później do niego wróci...:D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ej dawaj szybko nastepny !

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział, mam nadzieję że wszystko się ułoży i wrócą do siebie ale tak szczerze to sądzę że Justin powinien dostać nauczkę na przyszłość.. :D
    Pozdrawiam i zapraszam na mojego bloga, również o Justinie : http://all-around-the-worl-d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Justin popaprańcu!Coś ty narobił?

    A tak już na serio to cieszę sie że bedą dwie autorki:)mam nadzieję że rozdziały bedą pojawiały się często:*

    OdpowiedzUsuń
  13. wszystko wlane w siebie nic nie trzyma sie kupy naucz się pisać dziewczyno a potem się do tego bloga zgłaszaj bo każdy wie że Wiktoria jest najlepsza i jej nie zastąpisz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hejty z anonima są spoko ale żeby powiedzieć to twarzą w twarz nie dasz rady....

      Usuń
  14. rany ale sie porobilo ! ale rozdzial zarombisty czekam na NN !

    OdpowiedzUsuń
  15. Zalwalisty jest są te opowiadania kiedy następny ?

    OdpowiedzUsuń

Uwaga! Jeśli przeczytałeś/aś ten post/rozdział napisz proszę komentarz ze swoją opinią. To natchnie mnie do dalszego pisania. Serdecznie z góry dziękuje za każdy dodany komentarz! :) / W