niedziela, 20 października 2013

Rozdział 58 cz.3!

Wiele się działo przez te ostatnie kilka dni. W sumie na tą chwilę nie byłam w stanie ułożyć żadnego logicznego zdania. Mój ojciec zachorował, chłopak jest bipolarnym tyranem, mam nieślubne dziecko, a moja przyjaciółka nie żyje ... gorzej być nie mogło. W każdym razie nie wiem co mu powiedzieć. Rozumiem, że może sobie nie radzić z pewnymi rzeczami, ale chyba od tego jestem JA, żeby mu w takich sytuacjach pomóc. Nie zawsze jestem w stanie znieść jego humorków i wiem, że taka zmiana jak przeprowadzka na pewno mi pomoże. W końcu Bieber musi zrozumieć, że nie jestem jego własnością ani zabawką, którą rzucasz kiedy tylko Ci się znudzi w kąt, a gdy masz dobry humor bawisz się nią. Musiałam jednak coś odpowiedzieć, więc zaczęłam ...
- Kurde, co ty sobie myślisz?! Nie jestem Twoją własnością, nie masz prawa traktować mnie jak śmiecia. - rozpłakałam się. - Mam dość Twoich krzyków, piąstek, uderzeń, popchnięć i innych tego typu rzeczy. Ciągle jest dla Ciebie za głośno. Za głośno? Co jest za głośne? Tyl­ko cisza. Cisza, w której się człowiek roz­pa­dam jak w próżni, by tylko Cię nie obudzić gdy jesteś pod wpływem alkoholu. Cholera kocham Cię i trudno mi o Tobie zapomnieć, o naszych wspaniałych wspomnieniach! O wszystkim co związane z Tobą. Mogłabym Ci opisać każdy dzień, każde moje uczucie w danej sytuacji, a ty co? Nic. Zdradzasz mnie za każdym razem gdy masz słaby dzień. Szukasz ukojenia w seksie i to jeszcze z inną kobietą. Nie zdajesz sobie jednak sprawy, że to mnie okropnie rani. - z moich oczu płynął wodospad świeżych, zranionych oraz przepełnionych emocjami łez. - A najgorsze jest to, że kiedy ktoś cię opuści, po­za tym, że za nim tęsknisz, po­za tym, że roz­pa­da się cały mały świat, który ra­zem stworzy­liście, i że wszys­tko, co widzisz al­bo ro­bisz, przy­pomi­na ci o tej oso­bie, naj­gor­sza jest myśl, że była to próba ja­kości i te­raz wszys­tkie części, z których się składasz, noszą stem­pel OD­RZUT przys­ta­wiony przez ko­goś, ko­go kochasz, i tak się właśnie czuję.
- Egh ... skarbie ... - zaczął, ale nie dałam mu skończyć.
- Kurwa, nie skarbuj mi tu teraz! - odetchnęłam z ulgą, że mogłam mu to powiedzieć.
Widziałam w tej chwili chęć Justina, żeby mnie uderzyć, ale gdy podniósł piąstkę nagle się powstrzymał, jakby coś sobie uświadomił. W sumie to zaimponowało mi to, ale nadal żywiłam nienawiść do niego. Czy go nadal kocham? Jeszcze niedawno bez wahania powiedziałabym, że 'tak', ale na tą chwilę nie jestem pewna moich uczuć do niego. Jestem osobą, która pewne słowa i czyny pamięta bardzo długo, a czasem nawet do końca życia. Najchętniej to zapomniałabym o tym wszystkim i znalazła sobie nowego partnera życiowego. Ale w dzisiejszych czasach trudno jest to zrobić ... trudno jest zacząć od nowa, a już najtrudniej jest zapomnieć, to zdecydowanie najtrudniejsza rzecz jaką kiedyokolwiek można by zrobić, mogę powiedzieć, że w niektórych przypadkach niewykonalna, nasz związek to idealny przykład. Jednak ja ciągle jestem w przekonaniu, że to Justin jest moją drugą połówką, którą przez wiele lat i porażek szukałam. Wszystko świetnie by się układało i uwierzcie mi, że bylibyśmy najlepszą parą w Los Angeles, gdyby nie Justin. Czasami nawet zastanawiam się czy to czasem nie moja wina i próbuję na siłę usprawiedliwić Justina, ale nie widzę tutaj nawet grama mojego złego postępowania. Oczywiście, że człowiek nigdy nie jest bez winy i nie ma ludzi idealnych, ale ja niczemu nie zawiniłam. A może to tak jest, może właśnie tak miało być! A może to ja jestem winna jego zachowaniu? Może to przeze mnie taki jest? A może chcę zakończyć nasz związek, bo pokochał inną osobę? Mogę z pewnością przyznać, że mam okropny mętlik w głowie.
- Justin, mój ojciec jest chory! Muszę jak najszybciej jechać do Kanady. - zaczęłam płakać i jak najszybciej chciałam uniknąć kontaktu wzrokowego z Justinem.
- Ale jak to? Jasmine ... - cały czas próbował spojrzeć w moje oczy, a ja uparcie broniłam, by tego nie robił i ocierałam łzy, tak, że oczy momentalnie zrobiły się czerwone.
- Jedź do domu! Ja z małym wyjadę, jest to dla nas potrzebne, zrozum to. Zaufaj mi, odpoczniemy od siebie i to nam dobrze zrobi. - złapał mój podbródek.
- Kocham Cię, okej? - i pocałował, a ja zachowując się podle, ale i sprawiedliwie z jego strony odepchnęłam go.
- Dobra Justin, idź już, proszę Cię. - spuściłam głowę, a Justin był w wielkim szoku mojego postępowania.
Odwróciłam się i powolnym krokiem odeszłam. Widziałam ludzi patrzących się na mnie, ale ja jednak szukałam tylko jedynego wzroku, pięknych, piwnych tęczówek Justina, które kiedyś codziennie się spotykały z moimi czarnymi. Brakowało mi go, choć rozstaliśmy się niecałe 2 minuty temu. Obiecywałam mu, że to niczego między nami nie zmieni i, że wszystko będzie dobrze, choć szczerze  mówiąc sama w to wątpiłam ...

                       __________________________________________________

Hej! :D
Powracam do Was, ja - Wiktoria! <3 Mam nadzieję, że po długim wyczekiwaniu rozdziału napisanego przeze mnie nie zawiedliście się. A teraz takie małe pytanie: ,,Jak waszym zdaniem sprawuje się nowa autorka?" Zależy mi, gdyż to pozwoli mi w decyzji czy 'zatrudnić' ją na stałe. :)

Jak myślicie czy Justin tak łatwo odpuści? Co jest z ojcem Jasmine?


To wszystko w następnym rozdziale, który napisze Zuzia! ^__^


Komentujcie.

17 komentarzy:

  1. Świetny rozdział! Nowa autorka jest także fajna z pewnością możesz ją zatrudnić ;)
    Zapraszam do mnie :D http://jusandpolishbeliebers.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta ta wyżej dobrze gada polać jej :)
      zgadzam się z komentarzem wyżej :)

      Anana

      Usuń
  2. Super opowiadanie :-) zatrudnij <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny ! Dawaj następny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. zajebisty rozdziała już nie moge się doczekac następnego <3 . a co do nowej autorki to nawet świetnie pisze i ona mi nie przeszkadza

    OdpowiedzUsuń
  5. zajebisty rozdział już nie mogę się doczakac następnego <3 a co do nowej autorki to nawet świetnie pisze więc na twoim miejscu z pewnością bym ją zatrudniła

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow Wow Wow. Ale się dzieje. Świetne.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nowa autorka Zuza ciekawie pisała i mi się podobało w jak sposób to pisała, na twoim miejscu bym ją zatrudniła :D. Rozdział wspaniały czekam na next'a.

    OdpowiedzUsuń
  8. Boszee <3 jakie to kochane że Justin sie stara ale to jednak nic nie zmieni :/ ale chwała ku Jasmin bo nie daje sie tak... ;* super czekam na kolejną cześć

    OdpowiedzUsuń
  9. super czekam na nn<3

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetański. Czekam na NN

    OdpowiedzUsuń
  11. Zuza - Bogini tego opowiadania. .. Zatrudnij ją i wgl rozdzial poprostu piękny :3

    OdpowiedzUsuń
  12. hej jesteś genialna kocham to opowiadanie<3

    OdpowiedzUsuń

Uwaga! Jeśli przeczytałeś/aś ten post/rozdział napisz proszę komentarz ze swoją opinią. To natchnie mnie do dalszego pisania. Serdecznie z góry dziękuje za każdy dodany komentarz! :) / W