środa, 13 listopada 2013

Rozdział 59 cz.3 !

Uspokajając mojego małego synka, który płakał za Justinem, sama nie wierzyłam w to co mówię.
 - Nie martw się skarbie - zaczęłam. - Ciiii ... niedługo tatuś wróci i będzie jak dawniej. - spojrzałam nie pewna swoich myśli w dół. 
Weszłam na pokład pięknego samolotu, który leciał w kierunku Kanady. Olivierka zapięłam w zielonym foteliku i spróbowałam przekonać go do snu. 
- A,a,a kotki dwa, szare bure obydwa ... 
Przestałam widząc zamykające się powieki malucha. Teraz miałam wreszcie czas na swoje przemyślenia. Co dalej mam robić, w końcu Justin jest ojcem mojego dziecka i nie mogę go tak od razu przekreślić. Jednak na tą chwilę nie wyobrażam sobie dalszego życia z nim. Pamiętam, że jak byłam mała napisałam sobie listę życzeń, którą miałam nawet w walizce. Zaczęłam szperać w torbie, aż w końcu wyjęłam z niej świstek starego, zapisanego papieru. Pierwszym i najważniejszym punktem było "zawsze być szczęśliwą", dopiero potem były wpisy o moim pięknym księciu z białym rumakiem. Jednak co mi z tego zostało? Nie jestem księżniczką, która u swojego boku ma księcia, choć do tej pory miał być nim niby Justin, ani nie jestem szczęśliwa, więc co do cholery jest z tymi życzeniami? Kiedy wreszcie wszystko zacznie się układać? Nie rozumiem siebie. Tyle razy ten facet mnie zranił, tyle razy upokorzył i uderzył, a ja nadal go bronię i nie daję odejść. I to nie może być jedynie kwestia dziecka, bo gdyby tak było nie odeszłabym od niego nawet teraz. Musiało być coś na rzeczy. Tylko, że to cholerne, głupie 'coś' nie pozwala mi robić kroku na przód.Macie czasem tak, że jedna część mówi "Zrób to! Będzie lepiej!",  a druga "Nie! Jeśli będziesz silna dasz radę wytrzymać!"? Ja miałam tak teraz. 
-Prosimy zapiąć pasy, zaraz będziemy wylatywać- zakomunikowała stewardessa, a ja posłusznie to zrobiłam. Spojrzałam na ostatni punkt mojej listy: "Żyć długo i szczęśliwie"... Chciałabym żeby tak było, ale zgotowałam sobie nie do końca "Happy end". Momentalnie po moich policzkach zaczęły spływać słone, gorące łzy. 
-Wszystko w porządku?- usłyszałam po mojej lewej stronie uprzejmy, kobiecy głos. 
-W zasadzie to nie, ale nie chcę o tym rozmawiać.- uprzejmie uśmiechnęłam się.
-Och... Wiem, że coś w tobie siedzi. Widzę to w twoich oczach.Powiedz o co chodzi, ulży Ci- także posłała mi promienny uśmiech. W sumie to lepiej wyżalić się obcej osobie niż swoim bliskim.
-Ja...Nie wiem od czego zacząć...
-Najlepiej od początku- oby dwie zaśmiałyśmy się.
-Może opowiem w streszczeniu... Jestem nastoletnią matką, mój chłopak nadużywam mnie psychicznie jak i fizycznie oraz mój ociec właśnie trafił do szpitala w krytycznym stanie po zawale... Tsaa, to nie wygląda za ciekawie. 
-Przykro mi... Musisz być silna. Powodzenia.- powiedziała. Reszta lotu minęła bardzo szybko, Olivier ciągle spał, a ja słuchałam muzyki na słuchawkach.Gdy już wysiadałam z samolotu nieznajoma powiedziała: 
-To do zobaczenia, Jasmine.- Co? Przecież ja się nie przedstawiałam.
-Proszę pani! Skąd pani zna moje imię?! Halo!- krzyczałam,ale nie dostałam odpowiedzi, bo tajemnicza kobieta zniknęła za drzwiami lotniska. Nie marnując czasu zaczęłam szukać taksówki. Po pięciu minutach znalazłam wolną i wsiadłam do niej. 
-Po proszę do szpitala.- powiedziałam do kierowcy, a ten czym prędzej ruszył. Z lotniska do szpitala więc po chwili szłam szpitalnymi korytarzami szukając mojej mamy.
-Jasmine!- usłyszałam krzyk. Należał on do mojej mamy. Podbiegłyśmy do siebie i przytuliłyśmy się.
-Co z tatą?- zapytałam. Gdy moja mama miała odpowiedzieć ktoś zawołał:
-Panie Brown! U pana Villegas nastąpiło zatrzymanie akcji serca!- w tym momencie mój cały świat się zawalił.

__________________________________________________
Kim jest tajemnicza kobieta z samolotu i czy wpłynie na życie Jasmine?
A co z tatą Jasmine, czy przeżyje?

Wiem, zawaliłam na całej linii. Rozdział nie jest idealny i nie było go przez bardzo długi czas.Przykro mi. :( 
Jak podoba wam się rozdział? ^^ Początek napisała Wiktoria i serdecznie jej dziękuje <3 Dziękuje też wam za te wszystkie miłe komentarze <3 
  
~Z.

21 komentarzy:

  1. Tyyyy
    nawet mi się nie waż mówić zawaliłaś bla bla bla....
    koniec
    .


    Jest super idealnie<3
    O matko co to za kobieta ? ale mam nadzieje że ni będzie mieszać :)

    I żebym w kolejnej notce złego słow o tym jak piszesz
    bo znajde i ukatrupie !!!!


    I love you

    Anana

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialne ! Bardzo lubie twojego bloga :) zaapraszam na mój http://relaxoneself.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest świetny :D Czekam na kolejny :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny :) Wreście się doczkeałam xd Chyba wpłynie a tata umrze :)

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny rozdział <3 Zapraszam do mnie: http://she-will-be-loveed.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. oo ale sie dzieje czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Jejciu jakie to smutne.. :(
    Popłakałam się, szkoda, że to wszystko tak się pokomplikowało. Biedna Jasmine, nie dość że ma kłopoty z Justinem to teraz jeszcze to nieszczęście..
    Mam nadzieję, że wszystko się ułoży i już nie długo będzie na prawdę szczęśliwa! :D
    Życzę weny!

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie! http://all-around-the-worl-d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział i nie zawaliłaś nie wmawiaj sobie czegoś co nie jest prawdą. Czekam na next'a.

    OdpowiedzUsuń
  9. Swietny czekam na nn ;*** Kocham jee *.* ogl to nie przejmuj sie ze nie komentuja bo na 1000000 czytają a albo nie maja kont albo im sie nie chce ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. NEXT NEXT NEXT ~!

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham to opowiadanie ! czekam na NN :*

    OdpowiedzUsuń
  12. kochamm <3 dawaj nn :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie zawaliłaś, jest cudny !!! Pisz spokojnie, życzę weny :)

    Ps. Jak masz czas wbijaj, dopiero zaczynam : http://do-you-wanna-fight.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Eii , pisz dalej bloga ! Jest zajebisty , dodawaj rozdzialy czesciej , sa zajebiste , no po prostu mega . Siostro ! Pisz jeeeee !

    OdpowiedzUsuń
  15. http://selena-justin-imposibble.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetne
    http://selena-justin-imposibble.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Dasz rozdzial ? Dawno nie byllo ;-;- :c prosze <3

    OdpowiedzUsuń
  18. To opowiadanie jest po prostu zajebiste !! Masz talent ;** Mam nadzieje że niedługo dodasz następny rozdział i że wszystko się im ułoży <333

    OdpowiedzUsuń
  19. Hej kiedy dodasz nowy rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
  20. trafiłam tu przez przypadek wow opowiadanie tak mię pochłonęło że aż płacze bieda i co ona teraz zrobi cały świat się załamał alej est przysłowie żeby było dobrze zawsze musi być złe mam nadzieje ze jastin się opamięta i ogarnie się i niech zacznie walczyć o nażyczaną bo inaczej ją straci raz na zawsze

    OdpowiedzUsuń

Uwaga! Jeśli przeczytałeś/aś ten post/rozdział napisz proszę komentarz ze swoją opinią. To natchnie mnie do dalszego pisania. Serdecznie z góry dziękuje za każdy dodany komentarz! :) / W