niedziela, 6 stycznia 2013

Rozdział 26 !

Czekałam na przyjście Justina . Muszę Wam powiedzieć ,że długo to nie trwało .
Po 15 minutach przyjechał Justin . Przyszedł bardzo załamany , mi zresztą też nie było łatwo .
Zaczęliśmy naszą długą rozmowę i nie tylko o Ariannie i jej tajmnicach oraz śmierci .
- Justin , znalazłam pamiętnik Arianny , zobacz co napisała . Jestem przerażona .
- Woow , no to rodzą się kolejne pytania . - powiedział Justin siadając na sofie wymieniając po kolei:
1) Dlaczego Ci nie powiedziała .
2) Kim jest ten człowiek .
3) Dlaczego się bała .
4) Czy ty go znasz .
- Straszne prawda .... ? - zapytałam również siadając
- Okropne , a może to ktoś z rodziny ?
- No ,ale ona nie ma w swojej  rodzinie ni wujka ni brata ma tylko mamę i siostrę . Albo to jej tata wreszcie się odezwał . Pamiętam ,że zrobiłaby dla niego wszystko .
- No okey ,ale co mogłaby zrobić ,żeby go zadowolić .
- Wiesz Justin sama już nie wiem . To wszystko mnie przerasta .  Śmierć Arianny , pogrzeb , ten fragment , zagadka , i jeszcze do tego Ta cała Bell'a i Ty . - zaczęłam płakać .
- Jasmine ,wiem ,że pewnie mi nie uwierzysz . Ale między nami do niczego nie doszło . - powiedział Justin na prawdę przejęty całą sprawą .
- Justin , zrozum tak wiele przetrwaliśmy , tyle było szans . Ale może los nie chcę , żebyśmy byli razem . Skoro wystawia nas Na próby . - powiedziałam patrząc mu głęboko w oczy .
- Jasmine , tylko Ty mnie nie rozumiesz , ja po prostu .... Cię kocham . Tak na poważnie . Nigdy nie czułem tego co teraz . Uwierz . - powiedział Justin z iskrą nadzieji w sercu .
- Justin , ale ja Już tego nie czuję . Już nie chcę z Tobą być . Chcę najpierw przyjaźni . - odpowiedziałam .
- Okey ,ale pamiętaj o mnie .
- Okey ,a przytulisz mnie ? - zapytałam z małą nadzieją .
- Jasne .
Usiadłam bliżej Justin'a i zaczęłam się wtulać jednocześnie czytać pamiętnik Arianny .
Postanowiłam razem z Justinem poszukać jej Ojca , przecież musiał gdzieś być . To nie możliwe ,żeby w jednej chwili zwiał z powierzchni ziemi .
Wyjechaliśmy tak o godz . może 15:30 .
A na miejscu również przez korki byliśmy o 16:20 .
Strasznie denerwują mnie te korki . Człowiek normalnie nie może dotrzeć na koniec miasta .
Ach to USA , Kanada jest lepsza :) ! Justin mnie jakoś nie po parł może ,dlatego ,że jakby się tu wychował .

--------------------------------------------------------------------------------------------

Dalszy ciąg już nie długo ;) !

2 komentarze:

  1. Kiedy kolejny ?
    Jak najszybciej pliss ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne opowiadanie, ale rozdziały strasznie krótkie ;(

    OdpowiedzUsuń

Uwaga! Jeśli przeczytałeś/aś ten post/rozdział napisz proszę komentarz ze swoją opinią. To natchnie mnie do dalszego pisania. Serdecznie z góry dziękuje za każdy dodany komentarz! :) / W