sobota, 5 stycznia 2013

Rozdział 24 !

Siedząc cicho i rozmyślając jaką jestem idiotką dostawałam masę wiadomości . Po przeczytaniu 20 zgubiłam się . Wszystkie były od Justina . Oprócz jednego jeden był od Arianny . Jezu jak ja się Ucieszyłam ,że wreszcie dzwoni ktoś kto mnie rozumie i poprawi mi humor . Niestety treść SMS-a była dość dziwna .
,, Jasmine , przyjedź ,bo się zabiję ! "
Przestraszyłam się strasznie i odpisałam jej szybko nastepnie wychodząc z domu .
,, Nie rób nic głupiego " .
Jechałam pół godziny mimo ,że ode mnie do Ari jest tylko 15 minut drogi . Były straszne korki i szybciej nie mogłam . Po paru minutach zaczęłam naprawdę się bać . I w szybkim tępie zaczęłam jechać do Ari ! Omijałam wiele samochodów niestety nie któe się nie dawały . Nareszcie zaparkowałam przy domie Ari i poszła właściwie to pobiegłam do jej domu . Idąc chciałam zapukać ,ale zauważyłam ,że drzwi są otwarte . Podeszłam do kanapy na ,której była krew . Następnie przeszukałam inne pokoje . Zatrzymałam się na kuchni . Zauważyłam tam leżącą na podłodze Arianne . Była cała w krwi , cała taka zimna i sztywna . Niestety po sprawdzeniu pulsu zorientowałam się ,że Przyjaciółka już nieżyje . Byłam rozpaczona . I kto teraz pomoże mi komu się zwierzę ? Mam jeszcze rodzinę ... ale to nie to samo . Nawet nie wiem o wtedy myślałam . Wiem ,że byłam przerażona i przejęta . Zobaczyłam obok głowy Ari nóż ,a pod nim list . O treści :
  ,, Droga , Jasmine jeśli teraz to czytasz to wiedz ,że Cię kocham i Kochać zawsze będę . Nie chciałam ,żebyś przeze mnie cierpiała . Nie chciałam Ci tego mówić . Czasem w życiu tak jest ,że człowiek musi spojrzeć prawdzie w oczy i powiedzieć , to koniec , koniec tych kłamstw . Mam nadzieję ,że teraz nie płaczesz , a jesli tak to prosze przestań ! Pozwól mi wspokoju umrzeć . Ja już od 6 miesięcy mam raka . Nie chciałam Ci mówić ,bo byś się zamartwiała . Nie chcę się męczyć . Zrozum mnie ,lepiej jak teraz umarzę . Kocham Cię " .

Na zawsze twoja Arianna ! :*

Po tym liście uspokoiłam się i zaczęłam mówić do Arianny . Nie pytajcie się ,dlaczego . Mimo ,że wiedziałam ,że ona nigdy już mi nie odpowie zaczęłam pytać , mówić , krzyczeć , śmiać się . Nie wiem ,dlaczego się śmiałam ,ale ludzie w takich sytuacjach robią różne nie wyjaśnione rzeczy . - Arianna , dlaczego ? Mogłyśmy razem przez to przejść . Teraz mnie zostawiasz ? Naprawdę teraz w moim najgorszym dniu ? ! Aaaaaa ! - zaczęłam krzyczeć . Po uspokojeniu się psychicznie i fizycznie . Zadzwoniłam po pogotowie . W wiadomościach już jest . Arianna była sławna to ,dlatego . Nawet nie chciałam tego widzieć . Zmyślali rzeczy ,które nigdy nie mogły by się zdarzyć . *** Następnego dnia *** Obudziłam się cała we łzach . Po woli zaczęłam sobieprzypominać całą sprawę z Arianną . I co mi to dało , nic tym bardziej się załamałam . Wzięłam dłgi T-shirt i poszłam do łazienki . Zobaczyłam siebie . Byłam cała rozmazana , po całej tej sprawie zrobiły mi się wory pod oczami . Po ubraniu się wyszłam z łazienki i zaczęłam robić sobie herbaty . Gdy zaparzyłam wodę usłyszałam pukanie do drzwi . Zauważyłam Justina . Nie chciałam się teraz z nim kłucić . Pozwoliłam mu dokończyć . Nie zależało mi teraz na wyglądzie , myślałam tylko o Ariannie . Nic więcej , ani nikt mnie nie interesowało .
  - Jasmine , słyszałem co się stało . Nie kłućmy się teraz . Chciałem Ci powiedzieć ,że ja też to przeżywam . - powiedział mój były chłopak pełen goryczy w głosie . Ledwo mówiąc .
  - Tak wiem ,że Ci przykro ,ale jeśli myślisz ,że teraz Ci wybaczę to się grubo mylisz . Teraz muszę zrobić pogrzeb Świętej pamięci Ariannie i zająć się szukaniem prawdy o jej życiu . -
Rozumiem , jeśli mógłbym to moge przyjść na pogrzeb ? - zapytał brązowoooki . -
Tak pewnie . - odpowiedziałam pełna łez w środku . Nie patrząc jak zareaguje Justin podeszłam do niego i go przytuliłam . Po oderwaniu się od niego zaczęłam przepraszać .
  - Justin , sorry po prostu musiałam , się do kogoś przytulić .
- Spoko , teraz tylko odpoczywaj , jakby co to dzwoń ,albo pisz . Nie wiem daj znać . - Okey , dzięki . - odpowiedziałam i zamknęłam drzwi za Justinem . I co ja teraz zrobię . Mówiłam sobie cały czas w duszy . Co mam udawać ,że wszystko jest okey ? Jak nie jest i nigdy nie będzie ? Życie naprawdę potrafi być niesprawiedliwe .
-------------------------------------------------------------------------
Dzięki moim czytelnikom za rozdział . Myśle ,że były emocje . Jeśli czytacie to skomentujcie . Może nie długo będzie kolejny rozdział .

4 komentarze:

  1. super rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Bosze piękne wszystkie sa ale przy tym nie mogłam się oprzeć :*** Doprowadziłaś mnie do łez kocham twojego bloga <3333 /Kasia D. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezuu umiesz pisac dziewczyno , ale popracuj nad bledami xD Moze kiedys odezwie sie menadzer tak jak u mn jak pisalam;3. Zycze ci szczescia w pisaniu

    OdpowiedzUsuń
  4. Przez cb placze
    dzieki super rozdzial

    OdpowiedzUsuń

Uwaga! Jeśli przeczytałeś/aś ten post/rozdział napisz proszę komentarz ze swoją opinią. To natchnie mnie do dalszego pisania. Serdecznie z góry dziękuje za każdy dodany komentarz! :) / W