piątek, 3 maja 2013

Rozdział 44 cz.2! / Dokończone!!!!

Zakryłam swoje oczy poduszką i zaczęłam wycierać w nią cały swój dzisiejszy makijaż. Nie spotkałam się jeszcze nigdy z tą stroną Justina. Zawsze był uroczy, miły i opiekuńczy. Co go tak nagle zmieniło?! Zaczęłam zaśmiecać sobie głowę różnymi myślami. Czyżbym przestała być atrakcyjna? A może ma kogoś na boku? Dużo różnych myśli miałam w swoim mózgu. Były naprawdę przeróżne ... niektórych się nawet bałam. Czuję się źle z tym, że nie mogę nawet się obok niego położyć i dać ponieść jego zapachu. Moje nadgarstki strasznie piekły co spowodowało u mnie lekkie drgawki. Mój podbródek cały czas był w ruchu, a ja nie mogłam tego opanować. Postanowiłam, że nie będę już więcej myślała i po prostu zasnę.  Niestety ... nie udało się, więc poszłam by odprężyć się do kuchni.

**Oczami Justina**

Zaspany przekręciłem się na drugi bok, chcąc przytulić się do Jasmine zdałem sobie sprawę co przed chwilą się wydarzyło. Ale czy to moja wina?! Pewnie, że nie ... po prostu nie miałem ochoty. Ona nawet nie była wstanie odpowiedzieć mi na jedno pytanie. Dałem jej czas na przemyślenia, a ona nazwała mnie jak zwykła tania dziwka "dupkiem"?! O nie ... nie dam sobie tak mówić. Jasmine powinna mieć do mnie szacunek. Bez przesady nie zawiodłem jej aż tak wiele razy. Co prawda to prawda ... zdradziłem ją i większość kłótni była spowodowana moim zachowaniem, ale czy to powód by całe życie się o to obwiniać. Owszem, Jasmine ma prawo mieć jakieś potrzeby, ale jeśli ja ich nie zaspokajam to właściwie po co jeszcze razem mieszkamy?! Po co wychowujemy razem syna ... i w ogóle po co ta cała szopka?! Przecież każdy wie, że nie jesteśmy szczęśliwi. Ostatnio coś zaczynało się psuć. Postanowiłem już ... to musi się skończyć!
Zszedłem po schodach i wchodząc do jednego z pomieszczeń nazwanego "kuchnią" spojrzałem na siedzącą przy stole dziewczynę. Wyglądała tak bezbronnie, zauważyłem, że jej nadgarstki są czerwone jak ogień i osiniaczone. Czyżby to moja wina? Nie wierzę w to ... to nie może być prawda. Co ze mnie za facet skoro podnoszę rękę na własną kobietę?!
 - To moja wina? - zapytałem przełykając głośno ślinę.

Dziewczyna nie odezwała się ani słowem, tylko zakryła włosami siniaki i zaczęła popłakiwać cicho w swoją rękę, którą cały czas miała na twarzy.

- Odpowiesz mi? - zapytałem oschle, upijając łyk 'wody'.
- Czy jestem godna by z Tobą rozmawiać? O ile wiem nie chcesz rozmawiać z "suką"! - powiedziała nadal cicho popłakując, tylko, że tym razem odkrywając rękę z twarzy, tak by pokazać mi jak bardzo ją skrzywdziłem.
- Przestań ... nie moja wina, że zachowałaś się jak "tania dziwka".
- Dość tego, Justin! Nie mogę uwierzyć, że po tym ile razy Ci przebaczyłam ty nie masz dla mnie ani krzty szacunku.
- No i co z tym zrobisz?! Przecież mnie nie zostawisz ... za dużo być wtedy straciła. - powiedziałem upijając kolejny łyk alkoholu.

**Oczami Jasmine**

- Jesteś kompletnie pijany! Opanuj się, bo nie wytrzymam z Tobą dłużej ... poradziłabym sobie lepiej niż sobie to być wyobraził. - powiedziałam wstając i przybliżając się do Justin'a.
- Na pewno ... - parsknął śmiechem, a w jego słowach było czuć ironię.
- Nie wycofuję moich słów ... jesteś zwykłym dupkiem, jaki facet podnosi rękę na kobietę?! - krzyknęłam dając mu z tzw. "liścia".
- Spierdal*j stąd! - krzyknął pokazując na drzwi, po czym upadłam a on zaczął mnie kopać.

Jaki  facet tak postępuje?! No pytam się ... jaki?! Żaden ... no właśnie. Bo to zwykła cipa.

Postanowiłam wyjechać jak najdalej stąd, najpierw jednak zdecydowałam się wstąpić na rozmowę do Pattie - mamy Justin'a. Ciekawe ile rzeczy nie wie o swoim synu ... od jakiegoś czasu zaczął więcej pić i chyba nawet brać narkotyki. Nie wiem o co chodzi. Okey .... zaczął przyjaźnić się z Lilem Twistem, ale przecież ... nie! A może jednak?!

Jadąc zaczęłam płakać, mój chłopak mnie uderzył ... cieszę się, że jeszcze nie doszło do ślubu, bo nie wytrzymałabym już tych wszystkich sądów ... i papierów.

Gdy podjechałam pod dom Pattie, wysiadając z samochodu zaczęłam zastanawiać się czy mogę jej w ogóle coś powiedzieć ... zdecydowałam, że tak. Ona jest jego matką i wkońcu musi wiedzieć co dzieję się z jej synem.

_________________________________________________________________________________

Hej! Naprawdę nie mam weny, a pisanie rozdziałów sprawia mi wielką presję. Boję się, że coś pójdzie źle i przez to mnie znienawidzicie. Kocham Was i nie chcę zostawiać tego bloga, ponieważ historia i fabuła moim zdaniem jest całkiem ciekawa. Dla fanów sprawy z Arianną mam dobrą wiadomość, ponieważ już niedługo dowiemy się co lub kto stoi za sprawą śmiercią Arianny. Mogę podpowiedzieć, że śmierć Ari nie wiążę się ze samobójstwem. :) / W




26 komentarzy:

  1. Tak pisz dalej , tylko nie rozumiem dlaczego przerywasz . Masz taki talent . Wow . Ten rozdział jest bardzo krótki i czekam na jego kontynuację . Boże Boże Bożenko ! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. czemu tak uciętyy ? :d

    OdpowiedzUsuń
  3. SSSSSSSSSSSSSSUUUUUUUUUPPPPEEEEEERRRRRRRRRRR!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Piszesz super. Jednak ten rozdział bardzo krótki. Mam nadzieję, że następny będzie dłuższy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny początek rozdziału . Czemu cięło?

    OdpowiedzUsuń
  6. fajny aloe czemu tak go ucięłaś?

    OdpowiedzUsuń
  7. Czemu ci tak ucielo? Jestem ciekawa co bedzie dalej.

    OdpowiedzUsuń
  8. kiedy następny ?

    OdpowiedzUsuń
  9. Czemu ucieło ? Pisz dalej , super ci to wychodzi . Czekam na dalsze części :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jest ekstra .!!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. yyy nie potrafie tego skometowac ! ja poprostu nie wyobrazam sobie ze Justin mugl by sie tak zachowywac .. no i troche dziwne ze nagle jest taki chamski :) a moze za duzo zmartwien i problemow czy stres wywoluja taka agresie .. a moze naprawde juz mu sie znudzila i woli "lepszy model".... bylo by lepiej gdyby ona go zostawila i zaczela zycie od nowa ...aaaa no nie moge , nie wytrzymam daj szybko nastepny rozdzial !! yy no troche sie opisalam a mialam tylko napisac ze fajny blog no ale juz trudno :) zycze weny

    OdpowiedzUsuń
  12. Justin...Ja wiedziałam od początku, że opiszesz tą sprawę z tym raperem ^^ To on zmienił Justina :( Justin, ty choleryku, jesteś taki jak mój ojciec! (co prawda on nas nie bije, ale powrzszczy, przeklina cały dzień, wiecznie narzeka na wszystkich). Jasmine, wiem jak się czujesz. Naprawdę wiem. To jest okropne, ale dasz radę! Jus, zmień swoje zachowanie! Oczywiście bardzo mi się podobało, czekam i zapraszam do mnie na http://bieber-z-justi.bloog.pl/?ticaid=610878

    OdpowiedzUsuń
  13. Super :D
    Pisz dalej, strasznie mnie ciekawi jak to było ze śmiercią Ari i czemu Justin się tak zachowuje..
    Również tak jak ktoś wcześniej życzę Ci weny ;**

    OdpowiedzUsuń
  14. Matkoooo Justin jaki wredny..jak on mógł ją kopać wyzywać itp. skończony dupek.. no właśnie ona tylko do niego dupek powiedziała a on od razu od suk i tanich dziwek ją wyzywa żeby teraz tylko mama Justin jej pomogła.....


    życzę weny

    www.jbilovelove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Niech wrócą do siebie,niech Justin przemyśli swoje zachowanie. Dalejjj. Wierze w ciebie dasz radę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Justin coś ty zrobił! Było wszystko dobrze a to ty zepsułeś. Jak mogłeś! Blog jest super tylko trochę dziwny styl pisania, ale po za tym wszystko jest OK. A po za tym jestem nowa na blogu, wczoraj przeczytałam go o samego początku :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Ciekawa jestem czy oni będą razam. Prosze o kolejny rozdział i życze Ci weny.

    OdpowiedzUsuń
  18. Kiedy następny? Już nie mogę się doczekać.

    OdpowiedzUsuń
  19. Proszę dodaj następny <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Super czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Wszyscy w ciebie wierzymy. ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Wiesz...dopiero zaczelam czytac twoj blog ,a niedosyc ze nie mialam czasu to tak kombinowalam zeby przeczytac to w 3 dni i mi se udalo.Piszesz super rozwiñ troche akcje,ja postaram sie abys miala kolejnych czytelnikow/czytelniczki.Bardzo fajnie piszesz,oby tak dalej ;)/ oli ;*

    OdpowiedzUsuń
  23. Jest super,oby tak dalej , podasz jakiegoś aska albo coś wtedy byśmy wiedzieli gdzie zadawać pytania oprócz bloga ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. no i może mi jeszcze powiesz, że to Justin stoi za jej śmiercią?! :o gkdegcjoirdfhoywwscbm dlaczego on się tak zachowuje? :c

    OdpowiedzUsuń

Uwaga! Jeśli przeczytałeś/aś ten post/rozdział napisz proszę komentarz ze swoją opinią. To natchnie mnie do dalszego pisania. Serdecznie z góry dziękuje za każdy dodany komentarz! :) / W