wtorek, 7 maja 2013

Rozdział 46 cz.2!

Powoli wysiadłam z auta i zaczęłam ruszać w stronę mojego domu. Każy krok sprawiał mi trudność ... Weszłam powoli do mieszkania i zaczęłam uspokajać mojego małego chłopczyka. Nie było mi łatwo zabierać mu szansy na posiadanie normalnej rodziny. Kochałam Justina i nie chciałam  rozstawać się z nim, ale sytuacja mi na to niepozwalała. Justin się zmienił, nie wiem jeszcze co na niego tak negatywnie wpłynęło. Muszę jednak się wyporwadzić i chociaż przez chwilę poczuć jak to jest "normalnie żyć". Położyłam Olivierka do łóżka po czym zaczęłam szukać Justina. Nigdzie go nie widziałam, tym bardziej byłam zdziwiona, że było tak cicho. Moje zdziwienie po chwili nie miało sensu usłyszałam Justina wchodzącego do mieszkania.

Nawet nie zamknął drzwi, a jakby ktoś się włamał?

- Ciszej! Olivierek śpi ... muszę z Tobą porozmawiać. - zaczęłam go uciszać.
- O co chodzi?! Głowa mnie boli ... - zaczął marudzić, co bardzo mnie irytowało, od zawsze zresztą.
- Muszę się wyprowadzić. Wezmę Olivierka ... zdecydowanie musimy od siebie odpocząć. Gdzie jadę to nie musisz wiedzieć ... nie krzycz proszę,bo mały się obudzi. Jak się zmienisz to daj znać. - skończyłam po czym zauważyłam złą minę Justina.
- W ogóle po co mam się zmieniać? Co jest ze mną nie tak? Nie cyrkuj ... a zresztą jedź, zostaw tylko Olivierka. - powiedział po czym odwrócił się jakbym była dla niego delikatnie mówiąc nikim.

**Oczami Justina**

Bałem się, że Jasmine mnie opuści, nie chciałem jednak tego okazywać. Okey, wcześniej czy później nie wytrzymałaby ze mną, ale co ja takiego zrobiłem w tej chwili?! Nie miałem ochoty dłużej z nią rozmawiać, ponieważ moja głowa pękała. Po długiej rozmowie z Jasmine, wreszcie ją namówiłem, by wyjechała zostawiając ze mną Olivierka. Co jak co, ale nigdy w życiu nie mógłbym oddać tak po prostu mojego dziecka. Wiedziałem, że z pomocą mojej matki (Pattie) dam sobie radę. Wszystko jest dla mnie teraz takie obce ... czuję się zagubiony i po prostu muszę wyładować na kimś lub na czymś emocje. Daję mi to wielką ulgę, mimo że wiem że ranię przy tym moją rodzinę. Pamiętam jak poznałem Jasmine, była bezbronna i taka nieśmiała, a jednocześnie strasznie irytująca i pyskata. Nie wiem dlaczego, ale chyba to to najbardziej mnie do niej przyciągała. To że była inna niż wszystkie dziewczyny w moim otoczeniu. Nie wiem właściwie dlaczego o tym myślę skoro mam ją stracić ... chociaż może z jednej strony to dobry pomysł, żeby od siebie odpocząć. Sam nie wiem co w tej chwili mam zrobić, czy nawet powiedzieć. To trudne ... niech ktoś mnie zrozumie, przed Jasmine udawałem głupiego, ale czuję że coś we mnie siada. Tutaj z jednej strony Believe Tour i radość, a z drugiej rozstannie i smutek. Od dawna nie radzę sobię ze stresem, może to z powodu ciągłych kłótni? Dlaczego jak wszystko zaczyna się układać ... to nagle coś się psuję?!
- W takim razie do zobaczenia ... o ile się nie mylę. - po tych słowach, dziewczyna wyszła.
- Do zoba ... - nie dokończyłem, ponieważ trzasnęła drzwiami.
Opuściłem powoli moją rękę po czym siadając na brązowo czarnej sofie oparłem łokcie o kolana i zakryłem rękoma twarz.
Jak mogłem być taki głupi i wypuścić największy skarb jaki mógłby mi się przytrafić?! Nie rozumiem co się ze mną dzieje przez ostatnie dni ... potrzebuję pilnej pomocy, ale nie wiem kogo mogę się poradzić, tym bardziej teraz gdy właściwie nie mam nikogo przy sobie. Nikogo kto mnie pocieszy i przytuli, nikogo kto da mi się zrelaksować.

**Oczami Jasmine**

Jechałam powoli cała zalana łzami, co chwila wycierałam pojedyńcze łzy, które na siłę chciały wydostać się z moich oczu. Byłam zdruzgotana ... jak mogłam go opuścić, to mój chłopak, właściwie ... moja pierwsza miłość. Nie mogę zostawić tak po prostu tych kilku lat razem z nim spędzonych, byłabym wtedy nie wporządku wobec niego i ogólnie "Nas". Ale czy "Nas" czasem już nie ma? Nie wiem co myśleć ... nie umiem dostać się do mózgu Justina. Jest pod tak grubą warstwą nienawiści i presji jaką Justin w sobie nosi, że trudno usłyszeć bicie jego serca.
Gdy tak jechałam, zadzwonił do mnie nieznany numer.
- Halo? - odebrałam i jedyne słowo jakie umiałam wymyślić to zwykłe "Halo?".
- Dzień dobry czy dodzwoniłem się do Jasmine Villegas? - zapytał, jak mi się zdawało facet.
- Tak, w czym mogę pomóc? - byłem ciągle cała zalana łzami, więc co chwile pociągałam nosem.
- Tutaj sierżant Jack Henderson. Ja w sprawie Arianny Blue - zaczął. - Okazuję się, że nóż pozostawiony pod jej ręką służył napastnikowi, nie jej. Możliwe, że cięcia na jej skórze nie były spowodowane przez nią samą, ale przez kogoś po drugiej stronie. Czy Arianna nie miała czasem wrogów? - zapytał, tajemniczo.
- N-nie z-zawsze była miłą dziewczyną, każdy ją lubił. - ledwo co mówiłam.
- Niech pani przyjedzie na komisariat ... tam Pani wszystko opowiem, mam co prawda paru podejrzanych.
Byłam ciekawa kto mógłby zabić Ariannę i przedewszystkim, dlaczego?! To co dowiedziałam się na komisariacie było dla mnie wielkim zdziwieniem ...
__________________________________________________________________________________

I jak oceniacie rozdział?!

Jestem dla Was za miła! Powinnam dodać, gdy tam będzie 10 komentarzy, a dodaję wcześniej. Jednak to nie zmienia faktu, że tam nadal macie pisać komentarze. Ze względu na to, że jutro jadę na wycieczkę to dzisiaj dodaję dwa rozdziały na cały tydzień, więc macie czas na komentowanie. :) Taka długość rozdziału Wam odpowiada? Piszcie ... / W
Rozdział ten dedykuję Aleksandrze Kaźmierskiej! :)

Ps. Jeśli Ty też chcesz dostać dedykację napisz na FB. :)

MÓJ TWITTER <---- Od dziś powiadomuję o nowych rozdziałach. :) Pod spodem piszcie swoje Twittery, najlepiej dawajcie linki. :)


20 komentarzy:

  1. Superr :D
    To od razu jak wrócisz, dawaj następne.
    Taka długość jest ok, ale postaraj się dodawać rozdziały codziennie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Super ! Pisz dalej czekam na następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za dedyk ;**** Długość jest okey ;)Bardzo fajnie czyta się takie opowiadania :D Są takie poruszająca ale i ciekawe,bo np ja już mam tak naj**ne w bani,że już sobie dalszą część wyobrażam :D Super oby tak dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, czekam na następny rozdział ;)
    Będziesz mnie informować na tt ? @thesweetgirl__

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na nn ... super blog ! Codziennie tu zaglądam ♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  6. super,chce wiecej <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow :D bolg jest świetny :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo mi się podoba. Tylko zauważyłam,że robisz drobne literówki w tekstach wiec gdy napiszesz już rozdział sprawdź czy wszystko w porządku napisałaś ale jeżeli chodzi o treść to na prawdę super :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo mi się podoba. Tylko robisz w tekście literówki jeżeli napiszesz rozdział to sprawdź czy wszystko dobrze napisałaś i wtedy opublikuj :)

    OdpowiedzUsuń
  10. super kiedy następny rozdział? :)

    OdpowiedzUsuń
  11. kurde.. wspanialy blog. Czekam na wiecej ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. No nie wytrzymam... Kocham tego bloga. Kiedy kolejny rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. boskie *.* Koffam :3 Ariana ! :( Nadal uolewam :( Ale bardzo mi się mpodobało, czekam i zapraszam do siebie na http://j-j-m-k.blogspot.com/. Mam nadzieję, że wpadniesz :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Boże ! Jestem stałą czytelniczką tego bloga, ale dopiero założyłam profil loggera, więc dopiero teraz komentuję i przepraszam, że nie komentowałam anonimowo ale jakoś nie lubię ;d
    Z każdym rozdziałem kocham tego bloga coraz bardziej i bardziej, jest cudowne to że go prowadzisz :3
    Kocham to jak pokazałaś postać Ariany w opowiadaniu , ale tak jak koleżanka wyżej ubolewam nad nią :c
    Musisz dodać następny rozdział, bo nie wyrobię ! W końcu zaobserwuję tego bloga ! ^^
    Chcę zaprosić cię na mojego bloga o JB, 1 rozdział ^^ Dopiero dodałam i założyłam bloga, więc miło by było gdybyś zaobserwowała i w miarę możliwości solidnie skomentowała, to mnie naprawdę natchnie do pisania. <3
    http://dirty-romance.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Super:-* uwielbiam te opowiadania . Codziennie tu wpadam:-*

    OdpowiedzUsuń
  16. Codziennie wpadam i patrze czy jest nowy rozdział. Kocham cię! Dawaj następny bo są świetne.

    PS Długość ok ale jak na tydzień oczekiwania na kolejny to trochę mało.

    OdpowiedzUsuń
  17. jejku ,rozplakalam sie co to jest bardzo dziwne bo raczej nie wzruszam sie jak cos czytam ale to jest coś innego ,prawdziwa historia ,jeszcze nie przeczytalam nastepnego rozdzialu ale modle sie zeby to NIE Jus zabil Ari :(

    OdpowiedzUsuń

Uwaga! Jeśli przeczytałeś/aś ten post/rozdział napisz proszę komentarz ze swoją opinią. To natchnie mnie do dalszego pisania. Serdecznie z góry dziękuje za każdy dodany komentarz! :) / W